Narrator
Wszyscy strasznie bali się o swoją przyjaciółkę. Pablo się prawie wogule nie odzywał, Jorge siedział na krześle z zakrytą twarzą, Lodo z Mechi stały przy oknie patrząc na przechodniów, a cała reszta siedział na krzesłach zamyślona. Ruggero wie, że to on bierze za nią odpowiedzialność. Jeśli nie przeżyje, to on będzie "sprawcą" dla ojca dziewczyny. Kochał ją i chciał, by wyszła z tego cało, tak jak każdy z nich. Tylko, że lekarz nie miał zbyt dobrych wiadomości...
Jorge
Kiedy nareszcie z sali wyszedł lekarz zerwałem się na równe nogi.
-I co z nią? -zapytał obawiając się najgorszego.
-Niestety... Dziewczyna straciła dużo krwi i jest bardzo osłabiona. Poleży u nas z tydzień, dwa. Zależy od jej stanu.
-A czy może ktoś do niej wejść?
-Tak, ale maximum dwie osoby i proszę po cichu. Śpi.
-Dobrze dziękujemy. -powiedziałem i spojrzałem na oddalającego się starszego pana. Pablo złapał mnie za ramię i odciągnął kawałek.
-O co chodzi bracie?
-To wszystko przeze mnie... -przerwałem mu.
-Jak to przez Ciebie?! C Ty jej zrobiłeś? -chwyciłem go za koszulkę.
-Naopowiadałem jej głupstw... Przepraszam na prawdę.
-Twoje przeprosiny nic nie dadzą. Idę do niej... -weszłem do jej sali. Stanąłem jak wryty, gdy zobaczyłem ją taką bladą, podłączoną do pikającej maszyny i śpiącej. Wyglądała, jakby to miała być jej ostatnia chwila. Usiadłem na skrawku łóżka i złapałem ją za rękę. Po moim policzku spłynęła łza. Nie pozwolę jej odejść! Kocham ją całym swoim sercem... Jest moim tlenem, bez którego nie można żyć, jest moim słońcem, którego jest mi bardzo potrzebne, jest moim całym życiem... Przed oczami pojawił mi się obraz z przed naszego pierwszego pocałunku.
~*O*~
Chłopak stał obok drzewa. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.
-To po co chciałeś się spotkać?
-Wiesz... Przepraszam. -stanął naprzeciwko mnie.
-Za co? -spytałam. Był jakiś taki... Poddenerwowany?
-Za to. - złapał mnie za ramiona i pocałował..... Zaskoczył mnie. Stałam jak wryta. Ale po chwili przymknęłam oczy i oddałam pocałunek. Czułam, jak się uśmiecha. Położyłam swoje dłonie na jego ramionach i napawałam się tą chwilą.
~*O*~
Później to, jak się zgodziła, by zostać moją dziewczyną.
~*O*~
Zaprosiłem ją na spacer, oczywiście, zgodziła się. Szliśmy alejkami Buenos Aires i zacząłem temat o pocałunku, który miał miejsce wczoraj, w tym samym miejscu, jednak przerwała nam Mercedes telefonem i nie zdążyliśmy o tym porozmawiać. W jej oczach widziałem te małe iskierki.
-Tini... Chciałabyś zostać moją dziewczyną? -zapytałem klękając przed nią i łapiąc delikatnie za jej dłoń.
-Oczywiście! -rzuciła mi się na szyję. Podniosłem ją lekko i obkręciłem wokół własnej osi. Byłem wtedy najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi.
~*O*~
Głowę miałem spuszczoną, bo patrzyłem na nasze splecione dłonie. Jednak po chwili poczułem, jak ktoś ściska mi rękę. Kiedy podniosłem głowę zobaczyłem, jak powoli się budzi. Najpierw otwiera lewe oko, a później prawe. Gdy mnie dostrzegła przytuliła z całych sił.
-Tak się bałem o Ciebie... -szepnąłem jej na ucho i pocałowałem w czubek głowy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz krótszy, no ale.. no ale jest! Zapraszam też na Peligrasemente bellas- Niebezpieczne piękne
Te amo <3 ;* <3 ;* <3
Blancowaa <3
Wszyscy strasznie bali się o swoją przyjaciółkę. Pablo się prawie wogule nie odzywał, Jorge siedział na krześle z zakrytą twarzą, Lodo z Mechi stały przy oknie patrząc na przechodniów, a cała reszta siedział na krzesłach zamyślona. Ruggero wie, że to on bierze za nią odpowiedzialność. Jeśli nie przeżyje, to on będzie "sprawcą" dla ojca dziewczyny. Kochał ją i chciał, by wyszła z tego cało, tak jak każdy z nich. Tylko, że lekarz nie miał zbyt dobrych wiadomości...
Jorge
Kiedy nareszcie z sali wyszedł lekarz zerwałem się na równe nogi.
-I co z nią? -zapytał obawiając się najgorszego.
-Niestety... Dziewczyna straciła dużo krwi i jest bardzo osłabiona. Poleży u nas z tydzień, dwa. Zależy od jej stanu.
-A czy może ktoś do niej wejść?
-Tak, ale maximum dwie osoby i proszę po cichu. Śpi.
-Dobrze dziękujemy. -powiedziałem i spojrzałem na oddalającego się starszego pana. Pablo złapał mnie za ramię i odciągnął kawałek.
-O co chodzi bracie?
-To wszystko przeze mnie... -przerwałem mu.
-Jak to przez Ciebie?! C Ty jej zrobiłeś? -chwyciłem go za koszulkę.
-Naopowiadałem jej głupstw... Przepraszam na prawdę.
-Twoje przeprosiny nic nie dadzą. Idę do niej... -weszłem do jej sali. Stanąłem jak wryty, gdy zobaczyłem ją taką bladą, podłączoną do pikającej maszyny i śpiącej. Wyglądała, jakby to miała być jej ostatnia chwila. Usiadłem na skrawku łóżka i złapałem ją za rękę. Po moim policzku spłynęła łza. Nie pozwolę jej odejść! Kocham ją całym swoim sercem... Jest moim tlenem, bez którego nie można żyć, jest moim słońcem, którego jest mi bardzo potrzebne, jest moim całym życiem... Przed oczami pojawił mi się obraz z przed naszego pierwszego pocałunku.
~*O*~
Chłopak stał obok drzewa. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.
-To po co chciałeś się spotkać?
-Wiesz... Przepraszam. -stanął naprzeciwko mnie.
-Za co? -spytałam. Był jakiś taki... Poddenerwowany?
-Za to. - złapał mnie za ramiona i pocałował..... Zaskoczył mnie. Stałam jak wryta. Ale po chwili przymknęłam oczy i oddałam pocałunek. Czułam, jak się uśmiecha. Położyłam swoje dłonie na jego ramionach i napawałam się tą chwilą.
~*O*~
Później to, jak się zgodziła, by zostać moją dziewczyną.
~*O*~
Zaprosiłem ją na spacer, oczywiście, zgodziła się. Szliśmy alejkami Buenos Aires i zacząłem temat o pocałunku, który miał miejsce wczoraj, w tym samym miejscu, jednak przerwała nam Mercedes telefonem i nie zdążyliśmy o tym porozmawiać. W jej oczach widziałem te małe iskierki.
-Tini... Chciałabyś zostać moją dziewczyną? -zapytałem klękając przed nią i łapiąc delikatnie za jej dłoń.
-Oczywiście! -rzuciła mi się na szyję. Podniosłem ją lekko i obkręciłem wokół własnej osi. Byłem wtedy najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi.
~*O*~
Głowę miałem spuszczoną, bo patrzyłem na nasze splecione dłonie. Jednak po chwili poczułem, jak ktoś ściska mi rękę. Kiedy podniosłem głowę zobaczyłem, jak powoli się budzi. Najpierw otwiera lewe oko, a później prawe. Gdy mnie dostrzegła przytuliła z całych sił.
-Tak się bałem o Ciebie... -szepnąłem jej na ucho i pocałowałem w czubek głowy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz krótszy, no ale.. no ale jest! Zapraszam też na Peligrasemente bellas- Niebezpieczne piękne
Te amo <3 ;* <3 ;* <3
Blancowaa <3
Swietny!!!!!
OdpowiedzUsuń