Bardzo Wam Dziękuję za te wspaniałe komentarze ;* Kocham W;as i wiele to dla mnie znaczy *.* Jeżeli na czyimś bloga zaobserwowanym przeze mnie nie komentuje to znaczy, że nie mam czasu. Nauka, dodatkowe zajęcia itd... Zrozumcie /

wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 12 s.3

Na początku chciałam Was zaprosić na blog mojej przyjaciółki ☺[KLIK]
   
    Blondynkę obudziły czyjeś kroki w jej pokoju. Otworzyła zaspana oczy pocierając je dłonią i spoglądając na swojego chłopaka uśmiechnęła się.
     - Co ty wyprawiasz? - palnęła przyglądając się, jak po cichu próbuje coś odszukać. Wystraszył się. Szybko odwrócił się w jej stronę rumieniąc delikatnie.
     - No... wiesz... zrobić ci śniadanie? - wywinął się od odpowiedzi.
     - Nie, dziękuję. A teraz powiedz mi. Czego szukasz? - podniosła pytająco brwi.
     - Ymm... nie ważne. Może jednak chcesz to śniadanie, kochanie? - zaśmiała się pod nosem widząc go zakłopotanego.
     - Nie, nie chcę. Co chcesz znaleźć? Jorge... - spojrzała na niego zaciskając usta.
     - Oj, no bo... nie wiem jak ci to powiedzieć... - podrapał się po głowie ruszając w jej kierunku. Po chwili usiadł obok niej na łóżku chwytając jej gładką dłoń.
     - Prosto z mostu. - zaczął bawić się jej palcami spuszczając głowę w dół.
     - Rugge... zgubił jaszczurkę. W domku. Naszym. Próbujemy ją odnaleźć, żeby dziewczyny nie były złe i nie zaczęły piszczeć. Jesteś wkurzona?… - zaśmiała się.
     - Nie... tylko jak zobaczę tą jaszczurkę w swoim łóżku to... - nie dokończyła, gdyż przerwały jej krzyki jednej z przyjaciółek. - Chyba się znalazła. - wstał. - Już uciekasz? 
      - Idę po gada. Póki wiadomo, gdzie jest. - zaśmiał się. Zawtórowała mu. Pochylił się nad jej twarzom i musnął czule jej policzek. - Kocham cię.
     - Ja ciebie też. - posłał blondynce szeroki uśmiech i opuścił pomieszczenie kierując się do pokoju, z którego wciąż było słyszeć piski dziewczyn.
     Blondynka opuściła łóżko podchodząc do wielkiej walizki leżącej na podłodze obok stoliku. Otworzyła ją powoli i poszukała wśród ciuchów krótki kombinezon. Zabrała też biały zwykły strój kąpielowy. Udała się do łazienki. Ubrania położyła na szafce przed lustrem. Zdjęła z siebie pidżamę i weszła pod prysznic. Odkręciła wodę i po chwili poczuła zimne krople muskające jej skórę. Przeszedł ją przyjemny dreszcz.
     

     Blondynka ruszyła w stronę kuchni. Poczuła pyszny zapach gofrów. Uśmiechnęła się do siebie wchodząc do środka. Odwrócony plecami stał, kładąc powoli, by się nie oparzyć, gofry na talerz. Zauważyła, że na jego twarz wkracza uśmiech. Chwycił miseczkę z zawartością bitej śmietany i ułożył ją na jedzenie. Odstawił ją na bok i zabrał drugą, z owocami. Na bitą śmietanę wpadły maliny, porzeczki i inne owoce leśne. 
     Odwrócił się i ujrzawszy swoją ukochaną, jego kąciki ust wygięły się w górę jeszcze bardziej.
     - Zrobiłem ci śniadanie. Musisz coś zjeść. - oznajmił poważnym tonem. Zaśmiała się, podchodząc do niego.
     - Ale potem idziesz ze mną na plażę. - zarzuciła swoje ręce na jego szyję.
     - Z moim skarbem? Oczywiście. - zbliżył się do jej ust, gdy nagle usłyszeli zbliżający się odgłos czyichś kroków. Nie wiedzieć czemu, dziewczyna odskoczyła od partnera. 
     Spojrzał się na nią pytająco.
     - Oni nie mają zielonego pojęcia o tym, że jesteśmy razem. Roxy jest pewnie załamana, po waszym zerwaniu. Nie zareagowałaby dobrze na wieść, że się zeszliśmy. -szeptała powoli, by zrozumiał każde słowo. Skinął głową. Zrobiło mu się przykro, ale wiedział, że ma racje. Roxy poczułaby się okropnie. Z drugiej zaś strony był poruszony, że jego dziewczyna tak troszczy się o innych.
     - Okay. - rzucił trochę zły. Odsunęli się delikatnie od siebie.
     Do środka wszedł Ruggero z ponurą miną. Momentalnie skierował się do lodówki. Otworzył ją i zaczął przeglądać zawartość.
     - Co jest? - spytała opierając się o blat kuchenny.
     - Mercedes jest zła na mnie za to, że w ich pokoju była jaszczurka. Przecież to tylko gad! - odwrócił się zabierając ze środka karton soku pomarańczowego. - Nie rozumiem jej powodów fochów! Jaszczurki już przecież nie ma. - zaśmiała się.
     - Być może nie lubi się budzić z gadem pod kołdrą. - palnęła. - Ale się nie martw, na pewno się pogodzicie. - spoważniała powstrzymując śmiech.
     - Dobra, lecę. Dzięki. - przytaknęli w geście zrozumienia. Tym razem on się zaśmiał. Podnieśli brwi do góry, zastanawiając się o co mu może chodzić. Podszedł do nich bliżej i wyszeptał.
     - Za gofra. - skradł jednego z talerza i pośpiesznie wkładając go do buzi uciekł z kuchni.
     - Zabrał mi gofra. - jęknęła. 
     - Masz jeszcze trzy. Idę się spakować i jak zjesz to pójdziemy na tą plażę.
     - Okay. - czule pocałował ją w polik i zniknął zanim zdążyła się odwrócić, by go jeszcze zobaczyć. 
     - No to jemy... - powiedziała sama do siebie siadając do stołu oraz zabierając gofra z talerzyka.


     
     Zakochani szli trzymając się za ręce. Na boso deptali piasek, delektując się jego ciepłem. Dzisiaj było dosyć gorąco, więc gleba się nagrzała. Oboje cieszyli się z chwili, w której mogą zachowywać się normalnie i nic nie ukrywać przed swoimi przyjaciółmi. Mogą nadrobić ten czas rozłąki.
     - Kochanie...?
     - Tak? - odpowiedziała mu na pytanie, pytaniem.
     - Jak myślisz, długo będziemy musieli zwlekać, z powiedzeniem prawdy naszym przyjaciołom?
     - Nie myśl o tym. W końcu nadejdzie dobry moment i im powiemy. - ścisnął jej dłoń.
     - No dobrze... Kocham cię. - zatrzymali się spoglądając sobie w oczy.
     - Ja ciebie też. Bardzo... - przybliżył się. Pochylił głowę do jej ust i przymknęli oczy. Obydwojgu serce przyśpieszyło. Dziewczyna już czuła jego oddech na swojej twarzy, gdy nagle usłyszęli dźwięk piosenki Love Me Like You Do - Ellie Goulding. Odsunęła się od swojego chłopaka wyciągając pośpiesznie swój telefon z kieszeni.
     - To Lodovica. Może lepiej odbiorę...


   
   
     

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Świetny rozdział *_*
      Muszę ci przyznać,że wciągnęła mnie bardzo ta historia xd
      Chcę jej więcej czytać ^^

      Jorge szuka jaszczurki bo zaginęła Ruggowi ;)
      Tini nie jest zła o to i dobrze :)
      Jorge i Tini to cudowna para <3
      Uwielbiam ich *_* Są boscy :)

      Jortini musi się na razie ukrywać przed przyjaciółmi ;(
      Smutno mi się zrobiło gdy to przeczytałam ;)
      Ale z drugiej strony Tini ma rację,Roxy by się załamała ;/
      Jorge zrobił się też smutny gdy to usłyszał ;**

      Jortini spędza cudowne chwile nad morzem ♥
      Tam przynajmniej nie muszą się ukrywać ;3
      Mogą się całować i przytulać ile chcą ♥
      Jestem ciekawa po co dzwoni Lodo ? xd
      Czekam na kolejny rozdział ^^
      I przy okazji zapraszam do mnie --->
      http://violetta-love-new-story.blogspot.com
      Liczę na to,że wpadniesz ;3
      Do następnego,Madzia ♥!

      Usuń