Kiedy nareszcie stanęli dojeżdżając do wynajętego domku, Martina się obudziła. Zasnęła w czasie podróży, przez co Blanco mógł w spokoju pomyśleć, popatrzeć się na nią bez zbędnych pytań.
- Och ślicznotko... pora wychodzić. - powiedział sam do siebie. Wyszedł z samochodu okrążając go. Otworzył drzwi od strony ładnej blondynki i odpinając jej pasy, delikatnie wziął na ręce. Jej kruche ciało powoli się wtulało w jego tors. Uśmiechnął się do siebie.
- Co ze mną robisz? … - spytała szeptem, nawet nie otwierając oczu.
- Niosę cię do pokoju, nie widać? - zaśmiał się.
- Mogłeś mnie po prostu obudzić. - spojrzała na niego mrużąc oczy bolące od światła.
- Za słodko spałaś, nie zrobiłbym tego. - uśmiechnęła się rumieniąc.
- No co? - ponownie się zaśmiał ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
- Nic, nic... mógłbyś mnie wreszcie gdzieś odnieść? Trochę chce mi się spać... - zawtórowała mu.
- Och ślicznotko... pora wychodzić. - powiedział sam do siebie. Wyszedł z samochodu okrążając go. Otworzył drzwi od strony ładnej blondynki i odpinając jej pasy, delikatnie wziął na ręce. Jej kruche ciało powoli się wtulało w jego tors. Uśmiechnął się do siebie.
- Co ze mną robisz? … - spytała szeptem, nawet nie otwierając oczu.
- Niosę cię do pokoju, nie widać? - zaśmiał się.
- Mogłeś mnie po prostu obudzić. - spojrzała na niego mrużąc oczy bolące od światła.
- Za słodko spałaś, nie zrobiłbym tego. - uśmiechnęła się rumieniąc.
- No co? - ponownie się zaśmiał ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
- Nic, nic... mógłbyś mnie wreszcie gdzieś odnieść? Trochę chce mi się spać... - zawtórowała mu.
- Już... - wyjął klucze z kieszeni i otworzył drzwi. Wniósł ją do środka i zauważył kanapę. Położył na nią swoją byłą dziewczynę. - Zaraz ci przyniosę koc, okay? - kiwnęła głową, zamykając oczy.
Brunet cofnął się i zamknął wcześniej otwierane drzwi. Wszedł do każdego pokoju i po 4 próbie w końcu go odnalazł. Zabrał go z białej pościeli. Zbiegł szybko po schodach i gdy znajdował się już w salonie, przykrył nim blondynkę.
- Słodkich snów, kochanie... - ucałował jej czoło. Postanowił po przynosić walizki, posprzątać tu trochę i rozpakować się, a to wszystko mając słuchawki w uszach.
Po dwóch godzinach nareszcie skończył. Był zmęczony, więc udał się do salonu. Usiadł na fotelu i spojrzał przez okno. Nagle wpadł na pomysł. Wstał i kucnął przy Martinie. Delikatnie zaczął ja budzić szturchając w łokieć.
Ale nie skutkowało. Wpadł na drugi pomysł. Pochylił się i musnął jej szyję. Ruszyła się. Ponownie to zrobił. Kiedy otworzyła oczy i zauważyła jego, przyssanego do jej szyi momentalnie się podniosła.
- Co ty wyprawiasz?! … - krzyknęła wstając z kanapy.
- Chciałem cię obudzić. - powiedział uśmiechając się.
- Następnym razem dostaniesz w ryj, Blanco. - syknęła. - Po co mnie obudziłeś?
- Jestem zmęczony. Poszlibyśmy razem na plażę, odprężyli się... co ty na to?
- Gdzie są moje ciuchy?… - spytała cicho zgadzając się na jego propozycję.
- Pierwsze drzwi po lewej, jak wchodzisz do kuchni. Kuchnia jest tam. - wskazał dłonią za nią. Przytaknęła i ruszyła, by się przebrać w strój kąpielowy.
Martina ubrała na siebie wybrany strój, chwyciła wcześniej przyszykowaną torbę i wyszła przed budynek, gdzie miała czekać na Jorge. Kiedy się zjawił poszli razem na plażę.
Świetny
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział.
Czekam na kolejny
DOBRA WROCILAM.
OdpowiedzUsuńI NADROBILAM.
Zeby nie bylo xD
Ajajaj, kocham te twoje rozdzialy *,*
Hmm...a teraz.czas na opieprz.
MARTINO STOESSEL CZYS TY ZMYSLY POSTRADALA?!
Masz chlopaka swoich marzeń i go odrzucasz?!
Nie sluchaj rozumu tylko serca!
Dla miłości przeszkód nie ma!!!
Andżelika, brawo.
Wzbudzilas we mnie niebotyczne emocje.
CHCE NEXTA JASNE?!
Sorqua, to przez te emocje...ach.
nie poddawaj sie! Bede czekac!
kocham mucho mucho <3
Cis ;**
loveislikemagictry.blogspot.com
Dziękuję kochanie ;*
UsuńAch... zdenerwowana? xd
Kocham <3
Pozdrawiam *o*