Bardzo Wam Dziękuję za te wspaniałe komentarze ;* Kocham W;as i wiele to dla mnie znaczy *.* Jeżeli na czyimś bloga zaobserwowanym przeze mnie nie komentuje to znaczy, że nie mam czasu. Nauka, dodatkowe zajęcia itd... Zrozumcie /

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 17 sezon 1

Rozdział z dedykacją dla Borkoś Blanco ;)

Martina
Zachciało mi się pić, więc wróciłam się do kuchni. Jednak w niej, siedział Facu i dalej rozmawiał przez telefon. Gdy usłyszałam "No to gdzie się ukrywacie?", momentalnie skryłam się za drzwiami.
-Ale.... Poczekaj.... Spokojnie, o niczym Martina nie ma pojęcia.... -tutaj się wystraszyłam. -Nie wie.... Dlaczego u Ciebie?.... Aha.... A ile tam będziecie?..... A.... Tak, Tini jest bezpieczna, tylko ciągle siedzi w pokoju i... No wiem.... Możesz mi nie przerywać? Dziękuję. No więc myślę, że gdyby ona wiedziała, że jesteś u siebie w domu, to na pewno by uciekła. A tak, to wolę, by siedziała z nami, chociaż to nie możliwe. Prawie w ogule się nie odzywa do nas, tylko dlatego, że nie ma was, a ze szczególnością Ciebie... -pobiegłam do pokoju i spakowałam do plecaczka najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam przez balkon. Bałam się, ale musiałam być twarda dla Nich. Szłam przez las, kiedy zauważyłam jednego z 4 gości. Wystraszyłam się. Biegłam ile sił, jednak po chwili, przewróciłam się. Podniosłam się i spojrzałam na moje kolano. Było całe poszarpane.
-To nic... -wycedziłam przez zęby. Nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Xabianiego. Szybko do mnie podbiegł, złapał za rękę i ciągnął w stronę domku.
-Co Ty robisz? Tam jest ten jeden z ich bandy! -próbowałam się wyszarpać, ale to nie skutkowało.
-Nikogo tu nie ma! To byłem ja, musiało Ci się coś przewidzieć, zrozum Tini.... Jeśli uciekniesz, to Cię złapią. Jeśli Cię złapią, to Jorge będzie Cie chciał od nich zabrać. Jeśli on Cie będzie chciał od nich zabrać, to być może nawet odda swoje życie. Nie rozumiesz?! -krzyknął. Spuściłam głowę.
-Przepraszam, ale jeśli oni go zabiją, to ja też stąd odejdę...
-Co?
-To, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jak go zabraknie, to mnie też. -wyrwałam dłoń z jego i weszłam do domku. Nikt o nic nie pytał. Słyszałam jak Xab mówi, żeby mieli na mnie oko, a po chwili ktoś do mnie wszedł.
-Martina, daj. Opatrzę Ci ranę. -Alba usiadła wygodnie na łóżku. Przez cały czas nawet cicho nie syczałam z bólu, bo największe cierpienie jakie odczuwałam, to tęsknota. Cholerna tęsknota.
-Coś się stało?
-Nie.. nic. Dlaczego to tak boli?
-Bo się przewróciłaś na kamienie, widać małe odłamki i... -przerwałam jej.
-Nie te rany.... -dziewczyna zrozumiała i westchnęła.
-Pójdź już lepiej spać, wyglądasz na zmęczoną. -tak jak powiedziała tak zrobiłam. Zamknęłam powieki i po paru minutach odleciałam do krainy Morfeusza.
Jorge
Udało mi się załatwić z Rugge 2 gości. Zostało tylko dwóch. Byłem zmęczony jak na dzisiaj i położyłem się spać. Jednak to nie było takie łatwe. Cały czas myślałem nad tym, czy na pewno u nich wszystko w porządku. Rozmarzyłem się o Tini i tak jakoś.... odleciałem.
Narrator
 Martina po kolejnych dwóch tygodniach bez Niego i dwójki przyjaciół powoli nie wytrzymywała. Często można było oberwać za byle "cześć" w jej stronę, albo za to, że jej ktoś przyniósł coś do jedzenia. Nie wytrzymywała psychicznie tak dużej odległości od Jorge. Już raz się chciała pociąć, ale do pokoju weszła Lodovica i zdaniem Stoessel "tylko pogorszyła sprawę". Jej przyjaciele byli za nią odpowiedzialni i czuli, że nie długo ucieknie, zabije się, lub zostanie zamordowana przez byłego chłopaka nie jakiej Anabell.
 Jorge. On też tęsknił, nawet nie wiecie jak bardzo. Wiele razy przeszłą mu taka myśl, żeby wrócić do przyjaciół. Ale wiedział, że oni go szukają, śledzą... To by tylko sprowadziło na nich same kłopoty. Jednak miał plan. Cała trójka miała skrycie podrzucić Mercedes do domku przyjaciół, a sami mieli się rozprawić z dwójką porywaczy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;) Macie rozdział! A, bo bym zapomniała. Chcecie konkurs na One Shot'y? Jak tak, to piszcie ^^

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Przepraszam że dopiero teraz ale wcześniej nie miałam możliwości skomentowania....

      Rozdział cudny *_*
      Najlepszy !
      Wielkie dzięki za dedyk :'D
      Nawet nie wiesz jak się cieszę ^^
      Ale się dzieje :)
      Jestem jednego ciekawa ..
      Czemu Leon jest u siebie w domu ?
      No nic zostanę z tym pytaniem sama..... Mam nadzieję że odpowiedź nie długo się ukarze :*
      Buziaki
      I jeszcze raz dzięki za dedyk xD

      Borkos

      Usuń
  2. Kocham <3
    Przyznam się.
    Czytam Twojego bloga już dłuższy czas, jadnk jestem leń i prawie zawsze nigdy nie chce mi się komentować. Teraz zrobiłam wyjątek.
    Cudowny rozdział.
    Niech się w końcu spotkają
    Plose
    Ciekawi mnie co będzie dalej...
    Hmmm...wkroczy dinozaur i wszystkich zje? XD
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, za wasze myślę, szczere opinie ;*** <3

    OdpowiedzUsuń