Bardzo Wam Dziękuję za te wspaniałe komentarze ;* Kocham W;as i wiele to dla mnie znaczy *.* Jeżeli na czyimś bloga zaobserwowanym przeze mnie nie komentuje to znaczy, że nie mam czasu. Nauka, dodatkowe zajęcia itd... Zrozumcie /

środa, 26 lutego 2014

Rozdział 10 sezon 1

Diego
Pochyliłem się i byłem bardzo blisko niej. Chciałem już złączyć nasze usta, lecz ona zamknęła oczy i spuściła głowę.
-Przepraszam. -wstałem i odeszłem zostawiając ją samą. Jak ja mogłem być taki głupi?
Jorge
Po zajęciach próbowałem znaleźć Tini ale i tak jej nigdzie nie było, więc poszłem do domu. Próbowałem się też do niej dodzwonić ale nie odbierała. Wsiadłem na motor i założyłem kask. Podjechałem pod jej dom i stojąc przy drzwiach usłyszałem krzyki, prawdopodobnie jej i jej ojca.
-Ale tato! -wtedy zapukałem i otworzył mi wściekły pan German. Złapał mnie za koszulę obydwoma ręcami.
-Czego chcesz?! -warknął. Z tyłu widziałem zapłakaną i zszokowaną Martinę.
-Tato zostaw go! -krzyknęła. Odciągnęła go ode mnie i złapała za ręke ciągnąc prawdopodobnie od jej pokoju. Tak jak myślałem. Usiadłem na jej łóżku i patrzyłem jak zamyka drzwi na klucz.
-Bardzo Cię za niego przepraszam! Niewiem co mu strzeliło do głowy! Jak go zobaczę to nie wytrzymam! -krzyczała chodząc po pokoju. Podeszłem do niej i ją mocno przytuliłem, by się uspokoiła. Podziałało. Poczułem jak moja koszula robi się mokra.
-Ej, mała... Nie płacz... Jestem przy Tobie....Co się stało? -spytałem z troską, bo bałem się o nią.
-No bo dzisiaj po zajęciach Diego dla mnie śpiewał i chciał mnie pocałować, przez to nie chciałam z nikim rozmawiać ale później stwierdziłam, że Ci powiem i chciałam do ciebie pójść ale tata mi nie pozwolił to się wymknęłam ale mnie przyłapał i powiedział, że źle na mnie wpływasz i mam zakaz spotykania się z Tobą...
-Ale spokojnie... -przytuliłem ją z całych sił i zacząłem ją łaskotać, żeby przestała płakać i się trochę uśmiechnęła... Kocham jej uśmiech. Śmiała się... W końcu przestałem ją męczyć, bo Olga krzyknęła, byśmy zeszli na kolację. Ojciec Martiny mnie przeprosił za swoje zachowanie. W trakcie kolacji dostałem sms'a.
"Jutro u mnie po szkole zbiórka-jedziemy nad morze do mojego domku letniskowego!/Cande ;)"
Odpisałem jej, że będę na pewno. Po zjedzeniu potraw przygotowanych przez Olgę razem z Tini poszliśmy do jej pokoju.
-Dostałaś sms'a od Cande?
-Poczekaj sprawdzę...-sięgnęła po telefon.-Tak. Ale się cieszę! Jedziemy nad morze!-przytuliła mnie. Kiedy się odsunęła nadal trzymałem ją w swoich objęciach i zbliżyłem się do niej. Już miałem ją pocałować ale przestałem. Nie mogę jej tak sobie całować. Dziewczyna spuściła głowę i widziałem jak jej policzki robią się lekko różowe.





















-Przepraszam... To było... takie no yyyyy...
-Okey.... -zaczęła coś pisać w pamiętniku, a po chwili dała mi go do ręki.
-Sprawdzisz czy jest dobra?
-Jasne. -uśmiechnąłem się.

Como quieres que te  quiera
si te quiera tu
no quieres que te quiera
como yo quiero quiererte


Uśmiechnąłęm się ale po chwili mój uśmiech zniknął. Ta piosenka jest pewnie dla Diego'a czyli nadal go kocha...
-Tak... A.. dlaczego ją napisałaś?
-Kiedyś po kłótni Diego'a ją napisałam, dawno temu, przed Twoim przyjazdem i sobie tak ostatnio przeglądałam i myśle, żeby ją zaśpiewać na zajęciach u Pablo, bo zadał nam tą piosenkę do napisania i chyba wybiorę tę, żeby Diego wiedział, że już mnie nie odzyska bo mnie zranił. 
-Aha...-ulżyło mi.-Jest naprawdę dobra...-kompletnie zapomniałem o zadaniu od Pablo. Ale już wiem, co zaśpiewam...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam ale jestem w szóstej klasie i muszę się uczyć i wg. na sprawdzian kończący podstawówkę.... <3 Nie zabijajcie za przerwany pocałunek. A, i teraz zrobię tak, że muszą być 2 komentarze, przynajmniej tyle, i dopiero dodam nowy rozdział. Mam ich zapisanych 3 więc, chciałam je dodać od razu po tym, ale nie. Ja chcę wiedzieć, że piszę to dla kogoś...

Blancowaa <3

środa, 19 lutego 2014

Rozdział 09 sezon 1

DASZ KOMA?? PROSZĘ... NIE WIEM CZY MAM DLA KOGO PISAĆ...


Martina
Obudziłam się z wyśmienitym humorem. Wykonałam wszystkie poranne czynności i zeszłam na śniadanie.
-Dzień dobry. -powiedziałam z uśmiechem. Rugge był zdziwiony ale szczęśliwy. Po zjedzeniu tostów Olgi poszłam z chłopakiem do Studia. On całą drogę coś do mnie mówił, jednak ja myślałam o cudownym brunecie...
-Słuchasz mnie? Jesteśmy już w szkole... -zapytał zawiedziony.
-Co? Przepraszam... -uciekłam do dziewczyn, żeby mnie nie wypytywał o czym, a raczej o kim tak myślałam... Przyjaciółki na mój widok były również zdziwione.
-Co? -spytałam się śmiejąc.
-Co Ty taka wesoła? -zapytała Mechi. Uśmiechnęłam się tajemniczo i pociągłam do jakiejś sali. Zamknęłam drzwi i zaczęłam.
-Wiecie, nie długo są moje urodziny i to osiemnaste, podoba mi się Jorge... -zaczęłam wyliczać na palcach z obojętną miną, jednak dziewczyny przerwały mi piskiem.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
-No wiem! Nie mogę przestać o nim myśleć, te jego słodkie dołeczka, uśmiech, a oczy... -westchnęłam.
-Martina powiedz mu! -krzyknęła szczęśliwa Lodo.
-Ani mi się śni! Zepsuje naszą przyjaźń. A tak wogóle, to kto by mnie chciał... I macie być teraz cicho.-szybko dodałam widząc, że chcą mi wejść w słowo i zaprzeczyć.
-Okey... To idziemy się przebrać? Teraz są zajęcia z Gregorio. -oznajmiła Alba. Poszłyśmy się przebrać. Po 10 minutach czekania za każdą siedzieliśmy w sali wygłupiając się z moimi przyjaciółkami. Później przyszli chłopacy i znowu zaczęli się z nami wygłupiać. Poczułam jak ktoś ciągnie mnie za ręke. Odwróciłam się i zobaczyłam Diego. Wyszłam z nim przed salę.
-Martina daj mi drugą szansę, proszę....
-Nie Diego, wiesz jak cierpiałam? Ty się mną bawiłeś, wykorzystałeś jak pluszowego misia, myśląc, że nic sobie z tego nie zrobie... Zostaw mnie...-weszłam do moich przyjaciół z zaszklonymi oczami, a po mnie wszedł Gregorio. Nie mogłam się znowu skupić, tak samo jak na innych zajęciach. Myślałam o słowach Diego'a, a czasami do mojej wyobraźni dobijał się przystojny brunet. Po zajęciach poszłam się przejść po parku, jednak to było złym pomysłem, bo spotkałam Diego.
-Martina proszę Cię porozmawiajmy....-nalegał.
-Masz pięć minut. -usiadłam z nim na ławce i na gitarze zaczął grać ''Yo soy asi''. Pod koniec piosenki pochylił się do pocałunku i był bardzo blisko.












----------------------------------------------------------------------------------------------------

Sooooooooooory że krótki ale miałam spr. szóstoklasisty i wg... <3

Blancowaa <3

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 08 sezon 1

ZOSTAWISZ CHOCIAŻ JEDEN KOM DLA MNIE?? 

Martina
Odkleiłam się od chłopaka i podeszłam do Diego.
-Jak mogłeś mi to zrobić? Jeśli mnie nie kochałeś, to mogłeś powiedzieć. Nie musiałeś od razu iść do innej. Jak podoba Ci się Nicol to ze mną zerwij, a nie! -wykrzyczałam. Pobiegłam po moją torbę i chciałam wyjść ze Studia. Mechi za mną pobiegła.
-Co Ty robisz? -spytała. Nic nie odpowiedziałam. Byłam wściekła, ale po moim policzku spłynęła łza. Szybko ją wytarłam i przyśpieszyłam krok.
-Martina odpowiesz mi?! -krzyknęła. Odwróciłam się w jej stronę.
-Zostawcie mnie dzisiaj w spokoju. Proszę... -dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem i troską. W domu zjadłam obiad i ruszyłam do mojego pokoju. Wyciągnęłam mój pamiętnik i opisywałam mój ból, cierpienie, wszystkie emocje. Tak powstał utwór "Como quieres". Zadzwoniła do mnie Emma.
-Tak?
-Czy nie miałabyś ochoty wybrać się całą paczką do domku nad morzem? Proszę zgódź się...
-No dobrze.
-To bądź jutro o 17:00 w Resto. Pa.
-Na razie... -i się rozłączyłam. Zeszłam na dół do gabinetu mojego taty spytać się o zgodę. Zgodził się, bo powiedziałam mu, że Rugge też ma zaproszenie. To było dość dziwne... Mam już 17 lat, a nadal się o mnie boi jak o 5-letnią córunię. Spakowałam się i czekałam na chłopaka, aż wróci z zajęć, żeby coś wspólnie zrobić. Ktoś do mnie zadzwonił. Na ekranie mojego telefonu wyświetliło się: Jorge ;).
-Hej, jak się trzymasz? -spytał z troską.
-Dobrze. Macie już koniec zajęć? -zdziwiłam się.
-Nie, ale wymyśliłem coś, żeby do Ciebie zadzwonić. Musiałem wiedzieć w jakim jesteś stanie...
-Dziękuje... Przyjdziesz do mnie z Rugge? -zapytałam z nadzieją, że się zgodzi.
-Jasne. Wpadnę do Ciebie z wielką chęcią. -zaśmiał się. -Muszę kończyć. Do zobaczenia.
-Pa. -rozłączył się.Podczas tej rozmowy poczułam motyle w brzuchu. Czy ja się w nim...? Nie! Nie, nie, nie.... Po pół godzinie do pokoju weszła Lodo, Cande, Val i Conni. Za nimi weszli Rugge, Jorge, Facu i Xab. Zdziwiłam się, że nie ma Mercedes ale nie myślałam o tym.
-Miałeś przyjść tylko Ty z Rugge'm, a nie prawie cała paczka. -powiedziałam ze śmiechem do Jorge. Zaczął mnie gilgotać, a reszta chłopaków zrobiła to samo. W pewnym momencie się przewróciłam i leżałam na ziemi. Na mnie "leżał" chłopak podtrzymując się rękami. Byliśmy niebezpiecznie blisko. Znowu poczułam motylki w brzuchu i gdy mieliśmy się pocałować...
-Jorge pomóż mi! -krzyknął Facu. Chłopak wstał i podał mi dłoń. Chwyciłam ją i również wstałam. Patrzyłam się cały czas w jego oczy. Odszedł ode mnie pomagając kumplowi. Pół godziny później w pokoju nie było nikogo oprócz Cande i Lodo, bo mieliśmy napisać piosenkę na zajęcia u Clary. Chyba z dwie godziny wymyślaliśmy tekst, potem doszła melodia... i skończyliśmy! Napisaliśmy "codigo amistad". Pokazałam im moją wcześniej napisaną piosenke, zaśpiewaliśmy "codigo amistad" i dziewczyny udały się do domów. Zjadłam kolację, umyłam się i próbowałam zasnąć ale po głowie chodził mi Jorge... W końcu zasnęłam, jednak śnił mi się brunet...

Soooooooooooooooooooooooorry że dopiero teraz ale byłam u kuzynki, a teraz było jakieś zamieszanie z internetem i znowu mam! Tini zaczyna coś czuć do Jorge!!!! Jej!! Długo czekałam na ten rozdział ^^... Szkoda, że w poniedziałek muszę iść do szkoły ;( Ja już zmykam bo idę się kłaść <3 Dobranoc ;***

Blancowaa <3

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 07 sezon 1

PROSZĘ WYRAŹ SWOJĄ OPINIĘ, DLA MNIE TO WAŻNE

Martina
Wpuściłam do siebie Jorge, muszę z nim porozmawiać.
-Jorge, czy Ty o tym wcześniej wiedziałeś? -zapytałam ciągle patrząc się przed siebie.
-Tak, chciałem Ci powiedzieć od razu ale Diego prosił mnie bym Ci na razie nic nie mówił, a ja chciałem jakoś go ''wyeliminować'', żebyś tak nie cierpiała... Przepraszam. -chłopak mnie przytulił. Już nie wytrzymałam i wybuchnęłam płaczem. Przyjaciel o dziwo nic nie mówił, tylko bardziej przyciągnął do siebie.
-Dziękuje. -spojrzałam mu w oczy, on zrobił gest, że ''nie ma sprawy'' albo ''nie zostawił bym Cię''.
-Zrobisz coś dla mnie? -spytałam bruneta.
-Co tylko zechcesz....
-Zostań ze mną..... -Jorge nic nie powiedział, tylko znowu mnie przytulił. Potrzebowałam go. Później jeszcze chłopaki przyszli zobaczyć czy ze mną wszystko w porządku, na co ja odpowiadałam, ze ''nie''. Cały dzień spędziłam w męskim gronie, w moim pokoju oglądając filmy. W końcu zasnęłam, ale.... Zasnęłam nadal w objęciach Jorge.
Jorge
-Chłopaki, pora się zmywać, Tini zasnęła..... -szepnąłem do moich kumpli. Martina wygląda tak słodko gdy śpi... Ta, ona cierpi, a ja się jej słodyczą zajmuję.... Powoli wziąłem Martinę na ręce i położyłem ją wygodnie na łóżku. Gdy mieliśmy wychodzić musnąłem swoimi wargami jej czoło. Chłopaki w pokoju Rugge zaczęli wywiad, dotyczącego mojego buziaka.
-Lecisz na Martinę! -krzyknął Facu i razem z Ruggero zaczęli dziwnie poruszać brwiami.
-Chłopaki przestańcie... Ona jest skrzywdzona, musimy jej pomóc i nie pozwolić, by Diego się do niej zbliżył. Musimy ja ''chronić''. -powiedziałem gestykulując. Po jakiś 15 minutach poszłem do domu, bo zbliżało się do 23:20. W drodze myślałem czy powiadomić Diego, że Tini wie, czy raczej nic nie mówić, by nie przyszedł do niej. Nie, powiem mu jutro w szkole, przynajmniej będę mieć na nią oko i w razie, gdyby on się do niej zbliżył. Normalnie mam ochotę mu przywalić za to, co jej zrobił, bo dopiero teraz zrozumiałem jaki on był dla niej ważny. W domu umyłem się, zjadłem kolację i zasnąłem.
Mercedes
Wstałam z wyśmienitym humorem! Dzisiaj w Studio mają nam przydzielić zadanie do zaliczenia i podobno będzie to miało coś wspólnego z You-mix'em. Nie wiem co kombinuję Marotti ale się dowiem za godzinę.
Ubrałam się i umalowałam. Włosy jak zawsze rozpuszczone.















Zjadłam śniadanie i ruszyłam do szkoły muzycznej. Cały czas po głowie chodziła mi jakaś melodia, więc gdy byłam już w wyznaczonym miejscu udałam się do sali z pianinem i próbowałam odtworzyć moje wymysły. Jednak nie mogłam jej sobie przypomnieć, jakby nigdy nie była w mojej głowie. Westchnęłam zrezygnowana i zauważyłam Rugge, który idzie z Martiną. Dziewczyna była jakaś dziwna.... i smutna.
-Hej! -krzyknęłam do nich. Ruggero, gdy mnie zauważył przyszedł razem z Tini do sali.
-Coś się stało? -zapytałam zaniepokojona. Spojrzałam się na mojego chłopaka.
-To ja was zostawię same... -tchórz... Złapałam moją przyjaciółkę za nadgarstek i wzięłam ją na spacer.





















-Martina gadaj o co chodzi. -powiedziałam stanowczo. Ta się do mnie przytuliła i poczułam, jak jej pojedyncze łzy spadają na moje odkryte ramię.
-Wiem już o wszystkim.... O Diego'u. -szepnęła. Zrobiło mi się głupio, bo ją okłamywałam...
-Przepraszam, że Cię oszukiwałam ale Jorge prosił nas, abyśmy na razie Cię nie dołowali, bo dopiero co wróciłaś ze szpitala i... -przerwała mi.
-Nic się nie stało. Porozmawiałam z chłopakami, z Jorgem i mi wyjaśnili. Spokojnie. -znowu się przytuliliśmy. Wróciliśmy do Studia i z racji, że mamy jeszcze 20 minut do zajęć z Gregorio-ja, Tini, Rugge i Jorge ćwiczyliśmy układy, no prawie. Po prostu bawiliśmy się tańcząc do muzyki.
Martina
Dzisiaj jakoś trudno było mi wstać ale myślę, że ja i Diego mamy dużo do wyjaśniania. Świetnie bawiłam się z moimi przyjaciółmi. Dla zabawy tańczyłam z Jorgem walca. Cały czas się śmiałam. Z nimi zapomniałam o tej sprawie z NIM. Jednak, gdy Jorge mną zakręcił w drzwiach zauważyłam chłopaka. Moje oczy momentalnie zrobiły się zaszklone, a ciało schowało się w ramionach przyjaciela. Rugge z Mech do niego podeszli i zaczęli się na niego wydzierać. Brunet cały czas trzymał mnie w swoich ramionach, raz po raz mocniej ściskając. Mercedes dała mu jasno do zrozumienia, że nie chcę z nim rozmawiać, spotykać się, ani nic, co miało związek z nim. Kiedy wyszedł Jorge nadal nie chciał mnie puścić, z czego byłam zadowolona. Nie wiem dlaczego....

















--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jej!! Czuję się świetna, że wreszcie Martina z nim zerwała! Nie lubie Diego'a i tyle.... Sorki jeśli kogoś urażam ;) Czuję się świetnie, bo też Tini zaczyna do niego (być może ^^) coś czuć..... Next nie długo

Blancowaa <3

sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 06 cz.2 sezon 1

PROSZĘ ZOSTAW COŚ PO SOBIE... DLA MNIE <3


Martina
Kiedy się wtuliłam w Jorge zrobiło mi się ciepło na sercu... Dba o mnie bardziej niż Diego. Teraz to chyba sądzę, że mu bardziej ZALEŻY na mnie od Diego'a.To smutne ale widzę w nim prawdziwego przyjaciela...
-Dziękuję. -szepnęłam nadal będąc w jego ramionach. Gadaliśmy jeszcze trochę ale później chłopak musiał coś załatwić, a ja mogłam spokojnie wrócić do domu. Zebrałam swoje rzeczy i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał na mnie ojciec.
-Jesteś już gotowa?
-Tak.
-No to jedziemy. -przez drogę nic nie mówił. W końcu, gdy byliśmy w domu chciałam iść do mojego pokoju i zadzwonić do dziewczyn, ale.... CHCIAŁAM. Mój tata zatrzymał mnie w salonie i przytulił.
-Bałem się o Ciebie.... -lekko się uśmiechnęłam i pocałowałam go w policzek, po czym wyszłam do upragnionego miejsca. Gdy już dotarłam do pokoju mój telefon wydobył dźwięk.
-Halo? Martina?
-Tak... To Ty Ruggero?
-Tak, wiesz, że za pół godziny będę mieszkańcem Twojego domu?
-Co?! Dlaczego? -jak to on? Nie przeżyje z nim...
-No tak to, że mama musi po coś wracać do Włoch i przez ten czas Twój Papo będzie się mną zajmował.
-Nic nie wiedziałam... -chłopak się rozłączył i przyszedł do nas po 30 minutach z jego mamą, która dziękował mojemu. Rugge przyszedł do mojego pokoju.
-Hej, mam do Ciebie pytanie...
-Pytaj śmiało.
-Może przyjść do mnie Jorge, Facu i Xab?
-Oczywiście ale radzę Ci uprzedzić mojego tatę... -Rugge zszedł na dół, pewnie do mojego ojca. Po jakiś 10 minutach rozległ się dźwięk dzwonka, a gdy poszłam otworzyć ujrzałam wspomnianych kumpli przez mojego ''współlokatora''. Zaprosiłam ich do domu i zawołałam chłopaka.
-Mamy sprawę do obgadania. Martina? -spojrzał na mnie wzrokiem ''weź wyjdź''. Udałam obrażoną i poszłam do łazienki. Gdy byłam w swoim pokoju zachciało mi się pić, więc poszłam do kuchni. Nie długo po mnie do salonu weszła grupka i słyszałam o czym mówią.
Ruggero
Kiedy przyszli chłopacy, a Martina była w swoim pokoju zacząłem temat.
-Dzisiaj widziałem jak Diego mizia się z tą Nicol... Przecież on nic nie robi, żeby Martina tego nie widziała. Uważam, że musimy powiedzieć Tini o tym, co robi jej chłopak.
-Nie... Jeszcze nie, załamie się, a dopiero co przeżyła wiadomość o wyjeździe Lodo, nie chcę aby znowu stało jej się coś. -powiedział Jorge.
-Okey, chcecie coś do picia? -pokiwali twierdząco głową, więc udałem się do kuchni. W niej zauważyłem Martine... Była zamyślona i z trudem powstrzymywała płacz. Pewnie wszystko słyszała.
-Tini... -podeszłem do niej i chciałem przytulić ale ona się wyślizgnęła i poszła do chłopaków.
-Jak mogliście mnie okłamywać?! Ja wam ufałam, a wy mi nie mówicie o takich rzeczach?! Facundo jeszcze przeżyje, bo on najpierw robi, a potem myśli, więc się nie dziwie! Ale Ty Jorge?..... -i pobiegła do swojego pokoju. Ona nie miała się o tym TAK dowiedzieć. Wszyscy z chłopakami próbowaliśmy do niej wejść ale na marne. Po pół godzinnym czekaniu pod drzwiami nareszcie wyszła... miała lekko czerwone i spuchnięte oczy i spojrzała się w oczy Jorge.
-Obiecałam. -i tym razem tylko pociągła nosem. Jednak Jorge nie słuchał jej, za to mocno przytulił i wszedł z nią do pokoju. Muszą pogadać na spokojnie, bo to On dowiedział się pierwszy o obliczu Diego'a.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Martina nareszcie się dowiedziała o zdradzie z czego jestem szczęśliwa, bo teraz będą starania Jorge. O jej WZGLĘDY.

Blancowaa <3

piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 06 cz.1 sezon 1

PROSZĘ JEŚLI TO CZYTASZ ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD...

Jorge
Siedzę pod salą Tini już jakieś pół godziny... Mam tego dość, też chcę się z niż zobaczyć. Czy ja to powiedziałem? Chyba na serio się w niej zakochałem.... Bez zwątpienia weszłem do sali.
-Przepraszam, że wam przeszkadzam ale chciałbym porozmawiać z Martiną jeśli mogę.
-Oczywiście. -powiedziała dziewczyna, a Diego wyszedł. Usiadłem obok niej i nie wiem czemu złapałem ją za rękę. Spojrzałem się w jej oczy i ją mocno przytuliłem.
-Bałem się o Ciebie. -szepnąłem. Dziewczyna na początku byłą zdziwiona, lecz po chwili wtuliła się mocniej.
-Jorge. Dlaczego to robisz? -spytała.
-Ale co?
-No... Opiekujesz się mną, gdy walnęłam się w stół, gdy miałam huśtawkę emocjonalną, gdy leżę w szpitalu.... -zaśmiała się.
-Bo jesteś dla mnie ważna i nie chcę, aby stało Ci się cokolwiek. Nie chcę byś cierpiała.... Pamiętaj, że nie zawsze życie jest kolorowe, a czasami osoby, które kochamy nas ranią. Pomino tych ran, musimy iść dalej. Obiecujesz mi coś?
-Co? -spytała marszcząc brwi.
-Że nigdy się nie załamiesz, że się nie poddasz, że pójdziesz przed siebie, nie zatrzymując po drodze. Obiecujesz?
-Oczywiście, że tak. -wtuliła się we mnie. Tak bardzo kocham zapach jej włosów.....

--------------------------------------------------------------------------------------------

Sorry, że tylko z perspektywy Jorge ale na razie mi się nie chcę i macie cz.1... Niedługo następna!

Blancowaa <3

Rozdział 05 sezon 1

PROSZĘ O TWOJĄ OPINIĘ!! TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE...

Diego
Martina wybiegła bez słowa. Nie pobiegłem za nią, bo pewnie potrzebuję samotności i chcę zostać sama. Jednak Cande zrobiła inaczej i pobiegła do niej. Myślałem, że za jakieś góra 5 minut przyjdzie, bo Tini ją spławi ale tak się nie stało. Do Lodo ktoś zadzwonił i jak się okazało to Candelaria, bo Martina zemdlała. Szybko pojechaliśmy moim autem do najbliższego szpitala. Pobiegłem do recepcjonistki w celu dowiedzenia się, gdzie jest moje kochanie....
-Gdzie jest Martina Stoessel? Straciła przytomność? -szybko zapytałem.
-Na sali segregacji, tutaj. -wskazała ręką sale. Podziękowałem i ruszyłem do Martiny. Spała albo jeszcze się nie wybudziła. Dziewczyny odnalazły Cande. Zacząłem zadawać jej pytania.
-Co się stało? Co z nią? Ona już się wybudziła czy co? Cande......
-Spokojnie. Wybudziła się ale poszła spać, bo lekarz mówił, ze jest osłabiona i musi odpocząć. Powiedział też, że to po prostu reakcja na jakieś dramatyczne przeżycia....
-To moja wina! -krzyknęła Włoszka i usiadła na krześle zakrywając twarz w dłoniach.
-To nie Twoja wina, prędzej czy później i tak by się dowiedziała... -próbowałem ją pocieszyć
-Tak?! To ciekawe kiedy się dowie, że ją zdradzasz?!?!?! Hm?! -zatkało mnie. Spojrzałem się na Jorge.
-Nic nie powiedziałem Martinie.... Oni też nie powiedzą.... Ty musisz to powiedzieć, na razie masz czas ale jeśli ją zranisz, to pomyśl sobie, że Ty tu teraz będziesz leżeć, a nie ona... -odpowiedział brunet.
Martina
Kiedy się obudziłam leżałam w szpitalu... Później lekarz wytłumaczył mi, że to przez stres albo ''za wysokie wrażenia emocjonalne''. Mówił, że mam odpoczywać, więc się położyłam i zasnęłam. Obudziłam się po niespełna dwóch godzinach. Nadal miałam zamknięte oczy i położyłam się na boku, tyłem do drzwi, przez które ktoś wszedł.
-Oj biedna Martina... To wszystko moja wina.... -krzyknęła szeptem Lodovica.
-Mogłam to powiedzieć spokojniej, na osobności, powoli, ale nie. Ja musiałam to powiedzieć jak najszybciej! Nie mogę wyjechać, kiedy otaczają mnie takie osoby jak Martina, Xab i inni moi kochani przyjaciele.... -rozpłakała się i usłyszałam, że siada na krześle. Odwróciłam się tak, żeby widzieć jej twarz. Dziewczyna mocno mnie przytuliła i teraz chyba płakała ze szczęścia.
-Lodo... Nie chcę abyś wyjeżdżała, ale nie obwiniaj się.... Proszę.... Nie chcę żebyś wróciła do swojej ojczyzny z poczuciem winy.... Kocham Cię. -teraz i ja płakałam.





















-Będziemy przecież się kontaktować. Jest Skype, mamy telefony, będziemy dzwonić pisać, są mail'e..... Przeżyjemy.... Będziemy do Ciebie przyjeżdżać, a Ty do nas. -powiedziałam. W tym momencie do sali wszedł Diego. Uśmiechnęłam się lekko i wypuściłam dziewczynę z objęć.
-Hej. -powiedział chłopak, a ona dopiero teraz zaważyła, że nie jesteśmy same. Wyszła.
-Lepiej Ci?
-Tak... O wiele lepiej. Nie chcę, aby Lodo się obwiniała. Diego?
-Tak?
-Kocham Cię. -uśmiechnął się do mnie.
-Ja Ciebie też kocham. -pocałował mnie w policzek. Gadaliśmy jeszcze długo ale ktoś wszedł do sali. To...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i nic nie jest Martinie ^^. Diego będzie miał poczucie winy, a czy Tini się dowie o Nicol, czy też nie, to dowiecie się w następnym rozdziale, który dodam niedługo... Co zrobi Lodovica i kto wszedł do sali?

Blancowaa <3

Rozdział 04 sezon 1

PROSZĘ WAS O JEDEN KOM! MNIE TO INSPIRUJE....

Lodovica
Całowałam się z Xab'em ale ktoś wszedł do kuchni. To był Diego. Pewnie tu przylazł po Tini.
-Wiesz co ja o Tobie myślę?! Ty... -już mu chciałam powiedzieć, że wiem o innej ale Xab szepnął mi na ucho.
-Mieliśmy nic nie mówić.... -oprzytomniałam i dokończałam smarowanie chleba. Z góry zeszła zaspana Martina.
-Czemu krzyczycie? DIEGO!! -krzyknęła i rzuciła się mu na szyję. I pomyśleć, że ja mam ją okłamywać dla jej szczęścia.... Razem z Xabianim, Martiną i oczywiście Diego'usiem, dokończyliśmy śniadanie. Od przyjaciół wiem, że im smakowało co mnie ucieszyło. Muszę im wreszcie powiedzieć.
-Kochani, wy wiecie ile dla mnie znaczycie i.... Kocham was. Dziewczyny, jesteście dla mnie jak siostry i pamiętajcie o tym... Chłopaki, nigdy nie miałam takich zwariowanych przyjaciół, pozytywnie zwariowanych. Słuchajcie, bo jak wybiegłam z zajęć to miałam poważny powód..... Wracam do Włoch. -w moich oczach były łzy, które po niespełna sekundzie wypłynęły ukazując się na moich policzkach. Dziewczyny nie mogły pojąć, a Xab mnie przytulił szepcząc do ucha.
-My przetrwamy każdą rozłąke. Nasza miłość jest jedyna i nic jej nie zepsuje... Kocham Cię. -teraz to już się na maxa rozkleiłam.
Martina






















Że co? Ona wraca? Ale przecież ja jej nie dam odejść....
-Możesz przecież zamieszkać u mnie, spytam się tacie i..iii... i na pewwwno się zzgodzii, porozzzmawiamm z Twoimmmi rodzicami, jest jakieśśś wyjściee.... -jąkałam się płacząc.... Złapałam moją torebkę i uciekłam z domu. Słyszałam krzyki to Lodo, to Diego, to moich innych przyjaciół ale nie zatrzymywałam się. Jednak po chwili zrobiło mi się czarno przed oczami i straciłam grunt pod nogami.....
Candelaria
Martina wybiegła... Jest mi smutno, żal i wg. że wyjeżdża.... Nikt nic nie robił, nie mówił, jednak ja wybiegłam za Martiną, by nie zrobiła czegoś głupiego. Przeraziłam się, gdy zauważyłam jak mdleje na środku chodnika. Szybko wyciągnęłam telefon i pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam po pogotowie, później zadzwoniłam do Lodovicy.
-Hej, znalazłaś ją? -była przejęta.
-Ona... Ona.. -powiedziałam, raczej próbowałam coś powiedzieć, ale można było tylko wyczuć strach i przerażenie w moim głosie. - Ona straciła przytomność, za chwilę przyjedzie tu karetka.... -po policzkach spływa mi łzy strumieniami z trzech powodów.
1. Martina straciła przytomność i nic nie wiadomo co się z nią stanie.
2. Diego ją oszukuje, kiedy ona potrzebuje jego wsparcia.
3. Lodovica, moja ''siostrzyczka'', pierwsza prawdziwa przyjaciółka wyjeżdża.... W szpitalu po jakiś 10 minutach byli wszyscy.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
No sorki, że Lodovice wywalam do Włoszech, a Martine do szpitala ale musi się coś dziać..... he ^^ Niedługo (być może) kolejny. Postaram się (znowu być może) jeszcze dziś go wstawić.. No to na razie! ;**

Blancowaa <3

Rozdział 03 sezon 1

PROSZĘ ZOSTAW PO SOBIE CHOĆBY JEDEN KOMENTARZ. DLA MNIE TO ZNACZY WIĘCEJ NIŻ MYŚLISZ....

Martina
Kiedy Jorge po raz kolejny mnie przytulił dzisiejszego wieczoru zrozumiałam, że jestem dla niego ważna. Tylko pytanie jak bardzo?
-Dziękuje wam za wszystko ale jeśli nie będziecie mieć nic przeciwko to ja już lepiej wam nie będę przeszkadzać i pójdę do pokoju i tam spróbuję zadzwonić do Diego'a, wyjaśnimy sobie kilka spraw....
-Jasne. -odpowiedziały dziewczyny. Tak więc, ruszyłam do pokoju ''dziewczyn'' i wybrałam numer mojego chłopaka. Nareszcie odebrał....
-Hej mała, gdzie jesteś? Byłem u Ciebie w domu i Cię tam nie ma.
-Jestem u Lodo na imprezie.... Diego? -zapytałam nieśmiało.
-Tak?
-Czy Ty mi mówisz o wszystkim? I proszę Cię nie okłamuj mnie...
-Jasne... Co Ci przyszło do głowy? Kocham Cię i pamiętaj o tym zawsze...
-To dlaczego ciągle gdzieś znikasz, dlaczego teraz prawie wogóle się nie widujemy?
-Po prostu mam parę ważnych spraw do załatwienia i ... zrozum....
-Okej... Kocham Cię, dobranoc.
-Też Cię kocham. Miłej nocy. -rozłączył się.... Może tylko histeryzuje? Cieszę się, że jednak to tylko moje wymysły. Ze zmęczenia zasnęłam.












Lodovica
Boże... Prawie się wygadałam. Dobrze, że w porę przyszedł Jorge i mnie uratował. Kiedy dziewczyna poszła do ''naszego'' pokoju, postanowiłam wziąć chłopaka na stronę.
-Musimy im powiedzieć, tylko niech Martina się o niczym nie może dowiedzieć.
-Okej. -poszliśmy razem do salonu i wyłączyliśmy film zwracając uwagę chłopaków.
-Musimy wam coś powiedzieć. To sprawa związana z Martiną. -powiedziałam.
-Chodzi o to, że Diego ma inną na boku. Martina nie może się o tym dowiedzieć, bo się załamie. Musicie udawać, że o niczym nie wiecie, a tym bardziej przy Martinie, niestety na pewno przyjdzie taki dzień, że ze sobą zerwą, w końcu Tini i tak się dowie, więc musimy ja na to ''przygotować''. Zgadzacie się? -dokończył Jorge. Najpierw upierali się, żeby jej powiedzieć ale ostatecznie dochowają tajemnicę. Mam nadzieję, że Martina się otrząśnie w szybkim tempie. Po naszych ''ploteczkach'' poszliśmy spać. I tak nie mieliśmy co robić, bo obudzilibyśmy naszą przyjaciółkę. Rano wstała jako pierwsza z dziewczyn i udałam się do kuchni, by zrobić wszystkim śniadanie. Gdy smarowałam ostatnią kromkę poczułam czyjś dotyk na mojej talii.
-Cześć, kochanie. Pomóc Ci? -spytał Xab.
-Jak chcesz. -odwróciłam się do niego i pocałowałam lekko w usta. Jednak ktoś nam przerwał. To.....

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak myślicie kto? W następnym rozdziale (który się pojawi za około max. godzinkę) się dowiecie. Czy Martina się wreszcie dowie prawdy o Diego'u? 

Blacowaa <3

Rozdział 02 sezon 1

PROSZĘ ZOSTAW PO SOBIE CHOĆ JEDEN KOMENTARZ. DLA CIEBIE TO TYLKO GŁUPI KOM, A DLA MNIE ''NATCHNIENIE''.

Martina
Xabiani wpadł na pomysł, by zagrać w butelkę. Pierwsza kręciła Lodovica z racji, że to jej impreza. Wypadło na Emmę.
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-Czy podoba Ci się ktoś z chłopców w naszym gronie? -Emma się zarumieniła.
-Tak. Ale już zadałaś mi jedno pytanie, więc nie muszę mówić kto to. -dziewczyna zakręciła i wylosowała mnie. Extra...
-No to jak?
-Wyzwanie. -postanowiłam zobaczyć co takiego genialnego wymyśli.
-Hmmm.... Idź do sąsiadów po cukier. -i zaczęła się śmiać. Co oni sobie pomyślą? A zresztą co mnie obchodzi opinia innych ludzi? Wyszłam i wróciłam po jakiś 10 minutach, bo baba długo szukała ten beznadziejny cukier. Przyszłam z opakowaniem, co u nich wywołało śmiech. Z tego rzuciłam w nich poduszką, tym samym rozpoczynając bitwę na poduszki. W pewnym momencie wpadłam na Facundo'a i z głośnym hukiem upadłam na ziemię, uderzając głową w kant stołu. Głośno zasyczałam i momentalnie wszyscy pojawili się obok mnie, a Lodo z Cande poszły do kuchni, pewnie po lód. Najbardziej mnie zdziwiła reakcja Jorge. Bał się. Bał się o mnie.... Przytulił mnie masując obolałe miejsce. Nie wiem dlaczego ale wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Cały czas mnie piekł miejsce, gdzie chłopak mnie masował. Jednak po jakiś 10 minutach ból ustąpił. Wtedy już nie bawiliśmy się w ''prawda czy wyzwanie'', tylko oglądaliśmy film, za namową chłopaków, oczywiście był to horror. Dziewczyny siedziały na kanapie, a chłopaki na podłodze. No prawie każdy. Lodo siedziała na kanapie razem z Xab'em, a Cande na podłodze z Samu. Słodko razem wyglądali. Też bym tak chciała... Tak, wiem, że mam Diego'a ale nie ma go teraz przy mnie, coraz mniej spędzamy ze sobą czasu, a czasami nawet chyba mnie okłamuje... Widzę to po jego zachowaniu, z czego mi jest smutno. Poczułam łzy cisnące się do oczu, więc wybiegłam do łazienki, zwracając na siebie nie małą uwagę przyjaciół. Tam wybuchnęłam głośnym płaczem. Wiem, że histeryzuje ale po prostu jest mi szkoda wiedząc, że Diego nie mówi mi wszystkiego i mnie okłamuje, a w końcu szczerość też jest ważna w związku. Usłyszałam czyjeś kroki, więc się ogarnęłam i z lekko zaczerwienionymi oczami wyszłam z łazienki wpadając na.....
Xabiani
Fajnie, że dziewczyny w końcu zdecydowały się oglądać ten horror. Lodo ciągle się do mnie tuli.... ;-) W pewnej chwili Tini wybiegła do łazienki. Candelaria poszła sprawdzić o co chodzi, bo usłyszeliśmy płacz w łazience. Wróciły po jakiś 10 minutach. U Martiny można zauważyć, że jest przybita i na pewno płakała... Wszystkie dziewczyny poszły z nią do kuchni obgadać sprawę. Byliśmy ciekawi, więc podsłuchiwaliśmy.
Candelaria
Kiedy Martina na mnie wpadła wyglądało, że płakała na prawdę, a nie, że nam się zdaję. Razem z dziewczynami zaciągnęliśmy ją do kuchni, żeby się wygadała.
-Co się stało Martina? -dziewczyna milczała.
-Martina. -powiedziała stanowczo Mercedes.
-Chodzi o Diego. No bo, jak was widziałam, tak słodko wyglądaliście, a dla mnie nawet mój chłopak czasu nie ma, nie mówi mi wszystkiego, okłamuje mnie... Ja to wiem..... -Lodovica do niej podeszła i ją przytuliła.
-Nie martw się on nie jest wart Twoich łez... -spojrzeliśmy się na nią dziwnie. Ona coś wie?
-O co Ci chodzi Lodo? Przecież nie mam pewności, że mnie okłamuje ale to czuje... Ty coś wiesz?
-Nie, nie, nie..... jąkała się. Czyli, że coś ukrywa.
Jorge
No kurcze! Lodo się wypapla za chwilę... Weszłem do kuchni i dopiero teraz zauważyłem, że Martina płacze. Podszedłem do niej i ją znowu dzisiaj przytuliłem. Znowu poczułem coś dziwnego w brzuchu, czego nie czułem od bardzo dawna.

















------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Martina dopiero teraz zdaje sobie sparwę, że Diego coś ukrywa, a Jorge nie będzie mógł znieść tego, że teraz bardziej cierpi, niż po zerwaniu z Diego. Jorge będzie cały czas przy Martinie wspierając ją, a Diego'a będzie obserwował i przypominał,że ma jej nie zranić..... Tak sweet ;***. Jej przyjaciele też się dowiedzą prawdy o Diego'u, a jedyną osobą, która będzie niczego świadoma i ''okłamywana'' przez ludzi, których kocha to Martina. Czy tak będzie na prawdę? Przekonacie się w następnym rozdziale! Następny rozdzialik tak za około 30 minut.

Blancowaa <3

czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 01 sezon 1 (baaaaardzo długi-na przeprosiny)


Lodovica
Dzisiaj jak na mnie to wstałam późno. Szybko się ubrałam i wybiegłam do szkoły nawet nie wchodząc do kuchni. Później coś zjem w Resto. Dobrze, że pierwsze zajęcia są z Clarą... Wparowałam do sali najprawdopodobniej przerywając jej, za co przeprosiłam i usiadłam na swoim miejscu.
-No dobrze, to teraz bez żadnych przeszkodzeń mogę wam przedstawić nowych uczniów,którzy będą chodzić z wami do klasy. To jest Conni, ma ona brata Jorge i Pabla, a to ich siostra-Valeria. Dołączył też do nas Rick. Proszę was, abyście przyjeli ich ciepło. -dalej nie słuchałam, bo dostałam od kogoś sms'a. Jak na złość musiałam wrócić do domu, bo to wiadomość od mamy, tylko nie mogę zrozumieć jednej rzeczy...
Ruggero
Lodovica wyszła, a raczej wybiegła z sali, a za nią Xab. Siedzę obok Mechi, którą obejmuję ramieniem. Clara podzieliła nas na takie ''grupki'' i tłumaczyła nam zadanie, w którym mamy napisać piosenkę na wybrany temat. Grupa w której ja należę wchodzi w sześcioosobowy skład, a jest w nim: Jorge, Diego, Samuel, Facundo i Xab. Myślę, że się dogadamy z nowym i napiszemy dobrą piosenkę, bez żadnych kłótni.
Martina
Ten chłopak, jak mu... Jorge. On to ten chłopak ze snu. Nawet nie myślałam, że on istnieje. Jest tak samo przystojny jak w moim śnie, ma ten sam uśmiech, głębokie oczy i włosy na żelu. Również ma na sobie koszulę w kratę. Jestem w parze z Cande i Lodo. Nie mogę pojąć tego, że wybiegła bez słowa, mam nadzieję, że nic się nie stało. Alba i Mercedes to druga grupa, a trzecia, to sami chłopacy. Resztę lekcji nauczycielka dała nam na zapoznanie się z nowymi uczniami. Razem z przyjaciółmi do nich podeszliśmy.
-Hej, ja jestem Martina ale w skrócie Tini, to jest Candelaria, Cande. To Emma, ona to Stephani, Stephi, to Mercedes, Mechi, ta tu to Alba, ten to Facundo, Facu, Ruggero, Rugge, Samuel, Samu, Diego, Francisco, Fran i Alex. Miło nam was poznać. -uśmiechnęłam się do nich.- Idziecie z nami do Resto?
-A niby po co? -zapytał chłodno Jorge. Nie wiem dlaczego ale było mi tak jakoś, smutno? Valeria go uderzyła z łokcia w brzuch.
-Nie zwracajcie na niego uwagi. Chętnie pójdziemy. -wszyscy udaliśmy się do baru brata mojej przyjaciółki. Tam też ją znaleźliśmy. Włoszka unikała pytań od nas typu ''dlaczego wybiegłaś z zajęć?'', więc nie zadawaliśmy więcej takich pytań. Dosiedliśmy się do jakiegoś stoliku i nowi nam poopowiadali o sobie. Val i Conni to dwie krople wody, zaś Jorge i Pablo są całkowicie różni. Rick ma podobne zainteresowania do Jorge i pracuje razem z nim i jego siostrami na torze. Później my opowiadaliśmy im trochę o swoim życiu. Myślę, że nas polubili.
-Kotek, ja muszę spadać. Kocham Cię. -Diego dał mi buziaka w policzek i wyszedł. Jorge kontynuował.
-No więc skoro już weszliśmy w temat sercowy, to ja nie mam dziewczyny, bo... -spojrzał się na Conni, która mu przerwała.
-Nikt nie chce tego słuchać! Idź w przyszłość, a nie ciągle zaglądasz do tej przeszłości. Chyba ją lubisz...
-Dobra, skończ już z tym. -odparł chłopak. W końcu odezwała się nasza Lodo.
-Bądźcie u mnie o 19:00. Muszę wam coś powiedzieć i do tego chcę powitać naszych nowych członków paczki. Będziecie?
-Jasne. -każdy ostatecznie zgodził się. Po przeprowadzonej rozmowie z moim ojcem też mogę iść. Diego nie odbierał ode mnie telefonów... Spojrzałam na telefon, czy nie przyszła jakaś wiadomość od Diego... Już 18:29?!?!
-Wiecie, muszę się zbierać jeśli chcę zdążyć na imprezę. Poinformuje was, że jest za pół godziny. -wybiegłam do domu.
Diego
Wyszedłem z Resto i udałem się do parku. Mam się tu spotkać z Nicol. Szedłem chyba z 5 minut i zauważyłem ją na ławce, więc podszedłem do niej.
-No hej, kotek. -powiedziałem. Tak, wiem, że źle robię zdradzając Martinę ale ja nie mam serca powiedzieć jej prawdy. Obie dziewczyny dużo dla mnie znaczą.
-Hej kochanie. -pocałowałem ją w policzek i usiadłem obok niej. Gadaliśmy chyba z pół godziny. Później interesowały nas tylko usta drugiej osoby. Całowaliśmy się.
Jorge
Polubiłem wszystkich, a szczególnie Martine. Nie wiem dlaczego ale zrobiła na mnie największe wrażenie. Szedłem do domu przez park. W oczy rzuciło mi się jeden obraz. Biego całującego jakąś dziewczynę. Czy on przypadkiem nie chodzi z Tini? Podeszłem do nich.
-Diego?! -krzyknąłem. Przecież on ją zdradza.
-Jorge?! -odciągnął mnie od tej dziewczyny.- Proszę Cię nie mów nic Martinie. Zrozum, że obie są dla mnie ważne. Wiem, że to za wspaniale nie brzmi ale... -przerwałem mu.
-Nic jej nie powiem. Ale masz jej nie zranić. -sam nie wiem czemu to powiedziałem. Odszedłem do niego. W telefonie godzina wykazywała 18:54, więc ruszyłem pod adres podany od Włoszki. Kiedy zapukałem nikt mi nie otworzył. Weszłem powolnym krokiem i ujrzałem jak Martina, Lodo, Cande, Alba, Conni, Valeria, Mechi i Emma ze Stephi śpiewają jakąś piosenkę.
Planeta de las chicas, exclusividad
La clave son las risas, código amistad
Planeta de las chicas, exclusividad
La clave son las risas, código amistad
Zacząłem klaskać. Dziewczyny spojrzały się po kolei na siebie i krzyknęły.
-Na niego! -zaczęły rzucać we mnie poduszkami, a ja uciekać po całym domu. Kiedy wszyscy już przyszli posprzątaliśmy, a dziewczyny jak to dziewczyny, poszły się wystroić. Zeszły po 30 minutach. Dość szybko. Każda po kolei schodziła. Od Martiny nie mogłem oderwać oczu.
Mercedes
Każda dziewczyna się odszczeliła. W pokoju Lodovicy porobiliśmy sobie zdjęcia:














































Później jeszcze zrobiliśmy zdjęcia chłopakom. Chłopaki nie mogli oderwać od nas oczu: na mnie patrzył się Rugge, co wywołało u mnie rumieńce, od Alby-Facu, od Cande-Samu, od Lodo-Xab, a od Tini, co mnie bardzo zdziwiło-Jorge. Mój kochany chłopak wyciągnął mnie na parkiet. Po chwili prawie każdy tańczył.
Lodovica
Każdy się dobrze bawił, no prawie. Podeszłam do Jorge, który podpierał ścianę i się na kogoś patrzył. Chłopak jakby wybudził się z transu, gdy mnie zobaczył.
-Czemu nie tańczysz? -spytałam. Spojrzał się smutnie na... Martine. Zakochał się bez wzajemności? Pokłócił się z nią? Jak tak to o co?
-Mogę powierzyć Ci tajemnicę?
-Jasne.
-Dzisiaj widziałem jak... Diego... całuje się z inną. Chciałbym ją o tym, poinformować ale nie mogę z dwóch powodów. Jednym jest to, że obiecałem Diego, że nic nie powiem, a drugim jest to, że nie chcę, aby cierpiała, poczuła się skrzywdzona, oszukana, zdradzona.... Lodo?
-Tak? -tym razem spojrzał się na mnie.
-Co się ze mną dzieje? -lekko się uśmiechnęłam.
-Po prostu podoba Ci się Martina. Jorge, zakochałeś się.... A jeśli chodzi o Diego to, przeczuwałam, że on coś ukrywa. Dziwnie się zachowywał... -później już nie tańczyliśmy, bo Xab wpadł na pomysł, aby zagrać w butelkę.

----------------------------------------------------------------------------------------

Na pierwszym zdjęciu jest Lodovica, na drugim Candelaria, na trzecim jest Emma, na czwartym Stephi, na piątym Conni, na szóstym Lodovica, na siódmym jest Alba i jej siostra Lena, którą przyprowadziła Alba, na ósmym jest Martina i kuzynka Xab'a, na dziewiątym jest Val, na dziesiątym Mechi, na jedenastym Alba, na dwunastym Martina, na trzynastym Rugge, na czternastym Xab, na piętnastym Facu, na szesnastym Jorge, a na siedemnastym-ostatnim-Pablo. Rick'a na imprezie nie było.

Blancowaa <3

niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 00 (prolog) sezon 1

Martina
Dzisiaj postanowiłam założyć pamiętnik. Jest on różowo-fioletowy we wzorki.
"Hej, mam na imię Martina i mieszkam w Buenos Aires od trzech lat. Mam tu wspaniałych przyjaciół: Lodovice, Mercedes, Candelarie, Xabiego, który chodzi z Lodo, Ruggero, który chodzi z Mechi, Samule, który chodzi z Cande, Albe, która chodzi z Facundem i Diego. Diego to mój chłopak ^^. Przyjaźnie się też ze Stephanią, Emmą, Francisco i Alex'em. Kocham ich i nie zamieniłabym moich przyjaciół za nic! Niestety moja mama nie żyje, odkąd miała wypadek samolotowy (jeśli taki może być xD) i od tego czasu boję się latać. Mój tata jest stanowczy i opiekuńczy.... Czasami nawet za bardzo. Nie zakazuje mi spotykania się z moimi przyjaciółmi i z chłopakiem. Lubi Diego'a. W naszym domu mieszka też Olga i Ramallo, czyli nasza gosposia i prawa ręka taty. Mój tata dużo pracuje, gdyż jest inżynierem. Czasami mi go brakuje.... Chodzę do Studia On Beat, gdzie uczę się śpiewać i tańczyć. Podobno bardzo dobrze mi to wychodzi. Jutro mamy poznać nowych uczniów, którzy się zapisali tak ''spontanicznie''. Jestem ciekawa kto taki dołączy do Studia.
-Kolacja! -krzyknęła Olga.
Niestety muszę schodzić na kolacje. Dobranoc ;*
                                                                                                                      Tini <3''
Zeszłam i dosiadłam się do stołu, gdzie zjadłam przepyszną kolacje. Po niej poszłam się umyć i położyłam się spać. Po chwili zasnęłam.
*****
Siedziałam na ławce przed Studiem, kiedy jakiś przystojny i wysoki brunet z zielonymi oczami się dosiadł. Złapał mnie za rękę, którą później delikatnie musnął swoimi wargami. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Nagle on się do mnie przybliżył i chciał pocałować, lecz pojawił się Diego.
-Violetta, jak mogłaś?
-Ja Ci to wszystko wytłumaczę.... Ale nie wiem jak.
-Z nami koniec. -odszedł, a z moich oczu wypłynęły łzy.
*****
-Aaaaaaaaaaa!! -krzyknęłam wybudzając się ze snu. Ten sen był.... dziwny. O co w nim chodziło? Takie pytanie zadawałam sobie przez resztę nocy, której nie mogłam zmrużyć oka.