Martina
Pobiegłam do domku i zaczęłam szukać Rugge. Znalazłam go w salonie z resztą.
-Mają Mercedes. -powiedziałam prosto z mostu.
-Masz iść do Jorge, jest na plaży i... -w tym momencie usłyszałam strzał. Rugge wybiegł z mieszkania, a ja za nim. Boję się. Cholernie się boję. O Mechi, o Jorge, o nas wszystkich... Po chwili znajdowaliśmy się na plaży. Od razu dostrzegliśmy 5 osób. Jeden facet leżał na piasku. Prawdopodobnie to on dostał z broni. Kiedy Jorge mnie zobaczył kopnął mocno kolesia, z którym się bił i podbiegł do mnie.
-Tini masz iść do domu! Może Ci się coś stać!
-Ale... -złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie, namiętnie całując.
-Idź do domu. Proszę...
-No... dobrze. Kocham Cię, i uważaj na siebie.
-Ja Ciebie też... -i odbiegł ode mnie. Pomógł Rugge, bo dostał od jednego. Wróciłam do domu. Na mój widok wszyscy zerwali się z miejsc.
-Skoro już się zaczęło, to tutaj nie jesteśmy bezpieczni. Tak jak kazał nam Jorge, wyjeżdżamy do takiego jednego domku. Tam nikt nas nie znajdzie... -powiedział Facundo.
-Co? Mamy ich zostawić?! -krzyknęłam.
-Jorge wie, gdzie to jest. Kiedy się ich pozbędzie razem z Mechi i Rugge wrócą. Nie bój się, da sobie radę. -przytulił mnie. Wybuchnęłam płaczem. Oderwałam się od niego i poszłam pakować. Cały czas pakując swoje ciuchy do walizki myślałam nad tym, czy oni wrócą. A jeśli coś im się stanie? Przecież.... Oni mogą coś im zrobić. Tak bardzo się boję. Siedziałam tak pół godziny, później chłopaki pakowali nasze rzeczy do samochodów. Przez całą drogę, która trwała chyba 4 godziny, nie odezwałam się ani słowem. Im dalej auto jechało, tym bardziej powiększała się moja dziura w sercu. Czułam jakby coś mi wypalało to miejsce, jakby ktoś mnie dźgał.... I to wszystko przez moich przyjaciół i Niego. Niego, który sprawił, że moje życie nabrało sensu. Takiego dobrego... Kiedy dojechaliśmy od razu weszłam do naszego "nowego mieszkania". Otworzyłam pierwsze lepsze drzwi i natrafiłam na pokój. Zamknęłam się w nim, położyłam na łóżku, plecami do drzwi. Wybuchnęłam płaczem. Wiem, że nie dawno się widzieliśmy, to tak bardzo tęsknie, a myśl, że być może go już nigdy nie zobaczę, dołowała coraz bardziej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hmmm.... Co mogę powiedzieć? Zapraszam na mojego drugiego bloga, którego zaczęłam: Peligrasemnet bellas - Niebezpiecznie piękne <3
Cudo Cudo Cudo <3
OdpowiedzUsuńJeju to jest strasznee :'(
Boję się :(
Płakać mi się chce :'(
Tini..... Proszę czuwaj nad nimi :D
Buziaki
Borkoś