Martina
Spałam u Jorge w pokoju, ale obudziły mnie krzyki z dołu. Zaciekawiłam się, dlaczego tak się drą, więc zeszłam. Usłyszałam swoje imię, więc stanęłam za ścianą i przysłuchiwałam się im.
Jorge
Spojrzałem na kartkę i zobaczyłem tekst piosenki o pierwszym pocałunku. Przeczytałem ją i na samym końcu było napisane: "Dla Martiny". Zgniotłem je i wyrzuciłem byle gdzie. Byłem wściekły.
-O co w tym chodzi?! -krzyknąłem. Próbowałem zapanować nad sobą.
-Możesz przestać krzyczeć? -zapytał spokojnie zdołowany.
-A Ty całować Martine?! -zdenerwowałem się.
-Jorge... Ja nie chciałem, ale się w niej zakochałem i... -przerwałem mu.
-Zakochałeś się?!?! I co?! Może mi jeszcze powiedz, że ona mnie z Tobą ciągle zdradza, co?!?!?! -przestałem nad sobą panować. Milczał. Czyli to prawda. Wyszłem z kuchni i zobaczyłem zapłakaną Ti... Martine, chyba podsłuchiwała.
-Co teraz mi powiesz?! Kolejne kłamstwa?! Od kiedy mnie zdradzasz, co?!
-Ja bym Cię nigdy nie zdradziła, Ty o tym wiesz, to był tylko nic nie znaczący pocałunek...
-To koniec. -powiedziałem.
-Jesteś idiotką.. -oberwałem od niej w twarz.
-Nigdy bym tego nie zrobiła! -krzyknęła i wybiegła z domu. Szkoda, że przestało padać.... -pomyślałem.
Jak ona mogła mnie okłamywać? Spojrzałem gniewnie na Pablo i poszłem do mojego pokoju.
Mercedes
Strasznie nudzi mi się w domu... Poszłabym do Ruggero, ale on miał coś do załatwienia. A może pójdę do Tini? Dawno się z nią nie widziałam... Ubrałam na siebie płaszczyk, bo raz po raz kropiło delikatnie i wyszłam. Pod jej drzwiami byłam po jakiś 10 minutach. Lekko zapukałam i otworzyła mi zaryczana Martina.
-Kochanie co się stało? -zapytałam zmartwiona rzucając jej się na szyję.
-Jorge ze mną zerwał... -wyszeptała. O Boże... Poszliśmy do jej pokoju i usiedliśmy na łóżku. No prawie. Ja siedziałam obok niej, bo ona położyła się na brzuchu i zakryła twarz w poduszkę.
-Będzie dobrze. Zobaczysz. -próbowałam ją jakoś pocieszyć, ale to na marne. Po jakiś 20 minutach wstała, i usiadła na łóżku trzymając w ręce chusteczkę.
-Dlaczego on mi nie uwierzył? -zapytała się, tak jakby sama siebie.
-Z czasem zrozumie. Zobaczysz. -nie chciałam ją pytać, dlaczego z nią zerwał, bo wiedziałam, że to dla niej ciężkie. Przytuliłam ją i dałam się jej wypłakać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorki, że znowu taki krótki, ale... no. Jutro coś dodam, bo mamy wolne (Święto pracy ;3) i mam pomysł na następną część. I co by tu dodać?
Aha, chcecie konkurs na One Shot'a????
Piszcie w kom'ach ^^
Spałam u Jorge w pokoju, ale obudziły mnie krzyki z dołu. Zaciekawiłam się, dlaczego tak się drą, więc zeszłam. Usłyszałam swoje imię, więc stanęłam za ścianą i przysłuchiwałam się im.
Jorge
Spojrzałem na kartkę i zobaczyłem tekst piosenki o pierwszym pocałunku. Przeczytałem ją i na samym końcu było napisane: "Dla Martiny". Zgniotłem je i wyrzuciłem byle gdzie. Byłem wściekły.
-O co w tym chodzi?! -krzyknąłem. Próbowałem zapanować nad sobą.
-Możesz przestać krzyczeć? -zapytał spokojnie zdołowany.
-A Ty całować Martine?! -zdenerwowałem się.
-Jorge... Ja nie chciałem, ale się w niej zakochałem i... -przerwałem mu.
-Zakochałeś się?!?! I co?! Może mi jeszcze powiedz, że ona mnie z Tobą ciągle zdradza, co?!?!?! -przestałem nad sobą panować. Milczał. Czyli to prawda. Wyszłem z kuchni i zobaczyłem zapłakaną Ti... Martine, chyba podsłuchiwała.
-Co teraz mi powiesz?! Kolejne kłamstwa?! Od kiedy mnie zdradzasz, co?!
-Ja bym Cię nigdy nie zdradziła, Ty o tym wiesz, to był tylko nic nie znaczący pocałunek...
-To koniec. -powiedziałem.
-Jesteś idiotką.. -oberwałem od niej w twarz.
-Nigdy bym tego nie zrobiła! -krzyknęła i wybiegła z domu. Szkoda, że przestało padać.... -pomyślałem.
Jak ona mogła mnie okłamywać? Spojrzałem gniewnie na Pablo i poszłem do mojego pokoju.
Mercedes
Strasznie nudzi mi się w domu... Poszłabym do Ruggero, ale on miał coś do załatwienia. A może pójdę do Tini? Dawno się z nią nie widziałam... Ubrałam na siebie płaszczyk, bo raz po raz kropiło delikatnie i wyszłam. Pod jej drzwiami byłam po jakiś 10 minutach. Lekko zapukałam i otworzyła mi zaryczana Martina.
-Kochanie co się stało? -zapytałam zmartwiona rzucając jej się na szyję.
-Jorge ze mną zerwał... -wyszeptała. O Boże... Poszliśmy do jej pokoju i usiedliśmy na łóżku. No prawie. Ja siedziałam obok niej, bo ona położyła się na brzuchu i zakryła twarz w poduszkę.
-Będzie dobrze. Zobaczysz. -próbowałam ją jakoś pocieszyć, ale to na marne. Po jakiś 20 minutach wstała, i usiadła na łóżku trzymając w ręce chusteczkę.
-Dlaczego on mi nie uwierzył? -zapytała się, tak jakby sama siebie.
-Z czasem zrozumie. Zobaczysz. -nie chciałam ją pytać, dlaczego z nią zerwał, bo wiedziałam, że to dla niej ciężkie. Przytuliłam ją i dałam się jej wypłakać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorki, że znowu taki krótki, ale... no. Jutro coś dodam, bo mamy wolne (Święto pracy ;3) i mam pomysł na następną część. I co by tu dodać?
Aha, chcecie konkurs na One Shot'a????
Piszcie w kom'ach ^^