Diego
Pochyliłem się i byłem bardzo blisko niej. Chciałem już złączyć nasze usta, lecz ona zamknęła oczy i spuściła głowę.
-Przepraszam. -wstałem i odeszłem zostawiając ją samą. Jak ja mogłem być taki głupi?
Jorge
Po zajęciach próbowałem znaleźć Tini ale i tak jej nigdzie nie było, więc poszłem do domu. Próbowałem się też do niej dodzwonić ale nie odbierała. Wsiadłem na motor i założyłem kask. Podjechałem pod jej dom i stojąc przy drzwiach usłyszałem krzyki, prawdopodobnie jej i jej ojca.
-Ale tato! -wtedy zapukałem i otworzył mi wściekły pan German. Złapał mnie za koszulę obydwoma ręcami.
-Czego chcesz?! -warknął. Z tyłu widziałem zapłakaną i zszokowaną Martinę.
-Tato zostaw go! -krzyknęła. Odciągnęła go ode mnie i złapała za ręke ciągnąc prawdopodobnie od jej pokoju. Tak jak myślałem. Usiadłem na jej łóżku i patrzyłem jak zamyka drzwi na klucz.
-Bardzo Cię za niego przepraszam! Niewiem co mu strzeliło do głowy! Jak go zobaczę to nie wytrzymam! -krzyczała chodząc po pokoju. Podeszłem do niej i ją mocno przytuliłem, by się uspokoiła. Podziałało. Poczułem jak moja koszula robi się mokra.
-Ej, mała... Nie płacz... Jestem przy Tobie....Co się stało? -spytałem z troską, bo bałem się o nią.
-No bo dzisiaj po zajęciach Diego dla mnie śpiewał i chciał mnie pocałować, przez to nie chciałam z nikim rozmawiać ale później stwierdziłam, że Ci powiem i chciałam do ciebie pójść ale tata mi nie pozwolił to się wymknęłam ale mnie przyłapał i powiedział, że źle na mnie wpływasz i mam zakaz spotykania się z Tobą...
-Ale spokojnie... -przytuliłem ją z całych sił i zacząłem ją łaskotać, żeby przestała płakać i się trochę uśmiechnęła... Kocham jej uśmiech. Śmiała się... W końcu przestałem ją męczyć, bo Olga krzyknęła, byśmy zeszli na kolację. Ojciec Martiny mnie przeprosił za swoje zachowanie. W trakcie kolacji dostałem sms'a.
"Jutro u mnie po szkole zbiórka-jedziemy nad morze do mojego domku letniskowego!/Cande ;)"
Odpisałem jej, że będę na pewno. Po zjedzeniu potraw przygotowanych przez Olgę razem z Tini poszliśmy do jej pokoju.
-Dostałaś sms'a od Cande?
-Poczekaj sprawdzę...-sięgnęła po telefon.-Tak. Ale się cieszę! Jedziemy nad morze!-przytuliła mnie. Kiedy się odsunęła nadal trzymałem ją w swoich objęciach i zbliżyłem się do niej. Już miałem ją pocałować ale przestałem. Nie mogę jej tak sobie całować. Dziewczyna spuściła głowę i widziałem jak jej policzki robią się lekko różowe.
-Przepraszam... To było... takie no yyyyy...
-Okey.... -zaczęła coś pisać w pamiętniku, a po chwili dała mi go do ręki.
-Sprawdzisz czy jest dobra?
-Jasne. -uśmiechnąłem się.
Como quieres que te quiera
si te quiera tu
no quieres que te quiera
como yo quiero quiererte
Uśmiechnąłęm się ale po chwili mój uśmiech zniknął. Ta piosenka jest pewnie dla Diego'a czyli nadal go kocha...
-Tak... A.. dlaczego ją napisałaś?
-Kiedyś po kłótni Diego'a ją napisałam, dawno temu, przed Twoim przyjazdem i sobie tak ostatnio przeglądałam i myśle, żeby ją zaśpiewać na zajęciach u Pablo, bo zadał nam tą piosenkę do napisania i chyba wybiorę tę, żeby Diego wiedział, że już mnie nie odzyska bo mnie zranił.
-Aha...-ulżyło mi.-Jest naprawdę dobra...-kompletnie zapomniałem o zadaniu od Pablo. Ale już wiem, co zaśpiewam...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam ale jestem w szóstej klasie i muszę się uczyć i wg. na sprawdzian kończący podstawówkę.... <3 Nie zabijajcie za przerwany pocałunek. A, i teraz zrobię tak, że muszą być 2 komentarze, przynajmniej tyle, i dopiero dodam nowy rozdział. Mam ich zapisanych 3 więc, chciałam je dodać od razu po tym, ale nie. Ja chcę wiedzieć, że piszę to dla kogoś...
Blancowaa <3
Pochyliłem się i byłem bardzo blisko niej. Chciałem już złączyć nasze usta, lecz ona zamknęła oczy i spuściła głowę.
-Przepraszam. -wstałem i odeszłem zostawiając ją samą. Jak ja mogłem być taki głupi?
Jorge
Po zajęciach próbowałem znaleźć Tini ale i tak jej nigdzie nie było, więc poszłem do domu. Próbowałem się też do niej dodzwonić ale nie odbierała. Wsiadłem na motor i założyłem kask. Podjechałem pod jej dom i stojąc przy drzwiach usłyszałem krzyki, prawdopodobnie jej i jej ojca.
-Ale tato! -wtedy zapukałem i otworzył mi wściekły pan German. Złapał mnie za koszulę obydwoma ręcami.
-Czego chcesz?! -warknął. Z tyłu widziałem zapłakaną i zszokowaną Martinę.
-Tato zostaw go! -krzyknęła. Odciągnęła go ode mnie i złapała za ręke ciągnąc prawdopodobnie od jej pokoju. Tak jak myślałem. Usiadłem na jej łóżku i patrzyłem jak zamyka drzwi na klucz.
-Bardzo Cię za niego przepraszam! Niewiem co mu strzeliło do głowy! Jak go zobaczę to nie wytrzymam! -krzyczała chodząc po pokoju. Podeszłem do niej i ją mocno przytuliłem, by się uspokoiła. Podziałało. Poczułem jak moja koszula robi się mokra.
-Ej, mała... Nie płacz... Jestem przy Tobie....Co się stało? -spytałem z troską, bo bałem się o nią.
-No bo dzisiaj po zajęciach Diego dla mnie śpiewał i chciał mnie pocałować, przez to nie chciałam z nikim rozmawiać ale później stwierdziłam, że Ci powiem i chciałam do ciebie pójść ale tata mi nie pozwolił to się wymknęłam ale mnie przyłapał i powiedział, że źle na mnie wpływasz i mam zakaz spotykania się z Tobą...
-Ale spokojnie... -przytuliłem ją z całych sił i zacząłem ją łaskotać, żeby przestała płakać i się trochę uśmiechnęła... Kocham jej uśmiech. Śmiała się... W końcu przestałem ją męczyć, bo Olga krzyknęła, byśmy zeszli na kolację. Ojciec Martiny mnie przeprosił za swoje zachowanie. W trakcie kolacji dostałem sms'a.
"Jutro u mnie po szkole zbiórka-jedziemy nad morze do mojego domku letniskowego!/Cande ;)"
Odpisałem jej, że będę na pewno. Po zjedzeniu potraw przygotowanych przez Olgę razem z Tini poszliśmy do jej pokoju.
-Dostałaś sms'a od Cande?
-Poczekaj sprawdzę...-sięgnęła po telefon.-Tak. Ale się cieszę! Jedziemy nad morze!-przytuliła mnie. Kiedy się odsunęła nadal trzymałem ją w swoich objęciach i zbliżyłem się do niej. Już miałem ją pocałować ale przestałem. Nie mogę jej tak sobie całować. Dziewczyna spuściła głowę i widziałem jak jej policzki robią się lekko różowe.
-Przepraszam... To było... takie no yyyyy...
-Okey.... -zaczęła coś pisać w pamiętniku, a po chwili dała mi go do ręki.
-Sprawdzisz czy jest dobra?
-Jasne. -uśmiechnąłem się.
Como quieres que te quiera
si te quiera tu
no quieres que te quiera
como yo quiero quiererte
Uśmiechnąłęm się ale po chwili mój uśmiech zniknął. Ta piosenka jest pewnie dla Diego'a czyli nadal go kocha...
-Tak... A.. dlaczego ją napisałaś?
-Kiedyś po kłótni Diego'a ją napisałam, dawno temu, przed Twoim przyjazdem i sobie tak ostatnio przeglądałam i myśle, żeby ją zaśpiewać na zajęciach u Pablo, bo zadał nam tą piosenkę do napisania i chyba wybiorę tę, żeby Diego wiedział, że już mnie nie odzyska bo mnie zranił.
-Aha...-ulżyło mi.-Jest naprawdę dobra...-kompletnie zapomniałem o zadaniu od Pablo. Ale już wiem, co zaśpiewam...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam ale jestem w szóstej klasie i muszę się uczyć i wg. na sprawdzian kończący podstawówkę.... <3 Nie zabijajcie za przerwany pocałunek. A, i teraz zrobię tak, że muszą być 2 komentarze, przynajmniej tyle, i dopiero dodam nowy rozdział. Mam ich zapisanych 3 więc, chciałam je dodać od razu po tym, ale nie. Ja chcę wiedzieć, że piszę to dla kogoś...
Blancowaa <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz