Bardzo Wam Dziękuję za te wspaniałe komentarze ;* Kocham W;as i wiele to dla mnie znaczy *.* Jeżeli na czyimś bloga zaobserwowanym przeze mnie nie komentuje to znaczy, że nie mam czasu. Nauka, dodatkowe zajęcia itd... Zrozumcie /

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 08 sezon 1

ZOSTAWISZ CHOCIAŻ JEDEN KOM DLA MNIE?? 

Martina
Odkleiłam się od chłopaka i podeszłam do Diego.
-Jak mogłeś mi to zrobić? Jeśli mnie nie kochałeś, to mogłeś powiedzieć. Nie musiałeś od razu iść do innej. Jak podoba Ci się Nicol to ze mną zerwij, a nie! -wykrzyczałam. Pobiegłam po moją torbę i chciałam wyjść ze Studia. Mechi za mną pobiegła.
-Co Ty robisz? -spytała. Nic nie odpowiedziałam. Byłam wściekła, ale po moim policzku spłynęła łza. Szybko ją wytarłam i przyśpieszyłam krok.
-Martina odpowiesz mi?! -krzyknęła. Odwróciłam się w jej stronę.
-Zostawcie mnie dzisiaj w spokoju. Proszę... -dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem i troską. W domu zjadłam obiad i ruszyłam do mojego pokoju. Wyciągnęłam mój pamiętnik i opisywałam mój ból, cierpienie, wszystkie emocje. Tak powstał utwór "Como quieres". Zadzwoniła do mnie Emma.
-Tak?
-Czy nie miałabyś ochoty wybrać się całą paczką do domku nad morzem? Proszę zgódź się...
-No dobrze.
-To bądź jutro o 17:00 w Resto. Pa.
-Na razie... -i się rozłączyłam. Zeszłam na dół do gabinetu mojego taty spytać się o zgodę. Zgodził się, bo powiedziałam mu, że Rugge też ma zaproszenie. To było dość dziwne... Mam już 17 lat, a nadal się o mnie boi jak o 5-letnią córunię. Spakowałam się i czekałam na chłopaka, aż wróci z zajęć, żeby coś wspólnie zrobić. Ktoś do mnie zadzwonił. Na ekranie mojego telefonu wyświetliło się: Jorge ;).
-Hej, jak się trzymasz? -spytał z troską.
-Dobrze. Macie już koniec zajęć? -zdziwiłam się.
-Nie, ale wymyśliłem coś, żeby do Ciebie zadzwonić. Musiałem wiedzieć w jakim jesteś stanie...
-Dziękuje... Przyjdziesz do mnie z Rugge? -zapytałam z nadzieją, że się zgodzi.
-Jasne. Wpadnę do Ciebie z wielką chęcią. -zaśmiał się. -Muszę kończyć. Do zobaczenia.
-Pa. -rozłączył się.Podczas tej rozmowy poczułam motyle w brzuchu. Czy ja się w nim...? Nie! Nie, nie, nie.... Po pół godzinie do pokoju weszła Lodo, Cande, Val i Conni. Za nimi weszli Rugge, Jorge, Facu i Xab. Zdziwiłam się, że nie ma Mercedes ale nie myślałam o tym.
-Miałeś przyjść tylko Ty z Rugge'm, a nie prawie cała paczka. -powiedziałam ze śmiechem do Jorge. Zaczął mnie gilgotać, a reszta chłopaków zrobiła to samo. W pewnym momencie się przewróciłam i leżałam na ziemi. Na mnie "leżał" chłopak podtrzymując się rękami. Byliśmy niebezpiecznie blisko. Znowu poczułam motylki w brzuchu i gdy mieliśmy się pocałować...
-Jorge pomóż mi! -krzyknął Facu. Chłopak wstał i podał mi dłoń. Chwyciłam ją i również wstałam. Patrzyłam się cały czas w jego oczy. Odszedł ode mnie pomagając kumplowi. Pół godziny później w pokoju nie było nikogo oprócz Cande i Lodo, bo mieliśmy napisać piosenkę na zajęcia u Clary. Chyba z dwie godziny wymyślaliśmy tekst, potem doszła melodia... i skończyliśmy! Napisaliśmy "codigo amistad". Pokazałam im moją wcześniej napisaną piosenke, zaśpiewaliśmy "codigo amistad" i dziewczyny udały się do domów. Zjadłam kolację, umyłam się i próbowałam zasnąć ale po głowie chodził mi Jorge... W końcu zasnęłam, jednak śnił mi się brunet...

Soooooooooooooooooooooooorry że dopiero teraz ale byłam u kuzynki, a teraz było jakieś zamieszanie z internetem i znowu mam! Tini zaczyna coś czuć do Jorge!!!! Jej!! Długo czekałam na ten rozdział ^^... Szkoda, że w poniedziałek muszę iść do szkoły ;( Ja już zmykam bo idę się kłaść <3 Dobranoc ;***

Blancowaa <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz