- Cześć. A ty pewnie jesteś Roxy? - zapytała, a ta skinęła głową. Delikatnie się uśmiechnęła.
- Jesteś tutaj sama? - spytała.
- Nie, przyjechałam jeszcze z twoim chłopakiem. - burknęła. Postanowiła sprawdzić jego reakcję na widok czerwonowłosej. - Jorge! Zejdź szybko! Chyba zepsułam zmywarkę! - krzyknęła i po chwili było słychać, jak biegnie po schodach.
- Coś się stało? - wszedł do środka. Zdziwiony spojrzał na wszystkich. Najdłużej jego wzrok wisiał na jego partnerce. - Roxy?... - delikatnie się uśmiechnął, a ona rzuciła mu się na szyję.
- Tęskniłam! Oj, kocham cię, bardzo mocno... - patrzyła na nich z nienawiścią w oczach.
- Jja... Roxy musimy porozmawiać. - oznajmił trzęsącym się głosem, jąkając. Zmarszczyła brwi. Chwycił jej nadgarstek i wyprowadził z pomieszczenia zabierając do swojego pokoju.
Nikt z obecnych nie zrozumiał zachowania ich przyjaciela. Poza Martiną. Wiedziała, że pewnie teraz z nią zrywa. Miała wielkie poczucie winy. Mogła nie wracać. Byłoby jak dawniej, a oni za niedługo z pewnością, by się hajtnęli. Takie miała przypuszczenia.
- A mu co? - pytali, ale blondynka nie zwracała na nich uwagi.
- Idziemy się poopalać i pokąpać? - spytała, a wszyscy kiwnęli głową.
Poszli się przebrać w stroje kąpielowe. Martina udała się w stronę swojego pokoju. Narzuciła na siebie czarną dużą, szeroką bluzkę, która sięgała jej do połowy ud. Na stopy założyła również ciemne japonki i chwyciła swoją torbę. Włożyła do środka ręcznik, klucze od domku, książkę John'a Green'a, której nie skończyła czytać, miętową gumę do żucia, okulary przeciwsłoneczne oraz małą butelkę wody mineralnej.
Niezbyt zadowolona wyszła przed budynek czekając na resztę swoich przyjaciół. Wyjęła swoją komórkę i sprawdziła godzinę oraz, czy nie ma jakiejś nieodebranej wiadomości lub połączenia. 13.00 i nikt nie próbował się z nią skontaktować.
Usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciła się i ujrzała zdenerwowanego Jorge. Szybko spuściła z niego wzrok. Westchnął głośno.
- Nie mogę w to uwierzyć... Idziesz gdzieś? - kiedy spostrzegła się, że drugie zdanie było skierowane do niej momentalnie na niego spojrzała. Podniósł brwi.
- Jjja... nna plażę z resztą. - jąkała się. Nie miała pojęcia, jak ma się zachować. - Coś się stało? - postanowiła zapytać. Prychnął.
- Nienawidzę jej. - syknął z wyraźnym zdenerwowaniem. Zdziwiła się.
- Roxy? - palnęła. Spojrzał w jej oczy. Poczuła, jak fala gorąca spłynęła po jej ciele.
- Tak... - spuściła głowę. Była ciekaw tego, co się wydarzyło pomiędzy nią, a brunetem. Niespodziewanie podszedł do niej i ją przytulił. Zaskoczyło ją to. - Przepraszam... ale tylko w twoich ramionach mogę się uspokoić. - zrobiło jej się ciepło na sercu. Delikatnie się uśmiechnęła. W tej chwili z domku wyszedł Rugge i Diego. Szybko się od siebie odsunęli. Oboje byli zakłopotani, jednak nie dali po sobie tego poznać.
- Co wy robicie? - spytał czarnowłosy. Dziewczyna nie miała zielonego pojęcia co powiedzieć. Nikt nie wie, co pomiędzy nimi się dzieje.
- Nie mogę przytulić przyjaciółki? - odpowiedział pytaniem podnosząc znacząco brwi do góry.
- Możesz... - burknął i ze środka wyszli ich przyjaciele.
- Idziemy? - zapytała Lodovica, a wszyscy ruszyli w stronę plaży.
Kiedy wreszcie dotarli chłopaki poszli w stronę wody, a dziewczyny rozłożyć ręczniki, na których się następnie położyły. Ściągnęły zbędne do opalania ubrania, pozostając w samych strojach kąpielowych. Od razu zaczęły plotkować.
- Tini! - krzyknął ktoś za jej plecami. Odwróciła się w celu sprawdzenia, kto ją woła. Oczywiście zobaczyła bruneta zapraszającego ją do wody. Przecząco kiwnęła głową z grymasem na twarzy. Chłopak spojrzał się na nią głupio i ruszył w jej kierunku. Wiedziała, co zamierza. Westchnęła zrezygnowana.
- Nawet się nie waż mnie dotknąć. - odparła chłodnym tonem. Nie posłuchał jej. Można nawet powiedzieć, że brutalnie zarzucił ją sobie przez ramię i wracał do chłopaków.
- Puść mnie idioto! - wrzasnęła wkurzona. Próbowała jakoś go powstrzymać, ale w nerwach nie mogła wpaść na jakiś dobry pomysł. Aż to się stało. Puścił ją i wpadła do morza, pociągając go w pośpiechu za szyję, przez co również cały wpadł do wody. Zimna ciecz ochłodziła jej rozgrzane ciało.
Szybko się wynurzyła. Czekała pochłonięta wściekłością na bruneta. Gdy tylko zauważyła jego głowę uśmiechnęła się sztucznie. Przetarł dłonią oczy i jego wzrok skierował się na słodką blondynkę.
- Pojebało cię?! - wszyscy się na nich spojrzeli. - Mówię, że masz mnie zostawić, to jak jakiś zasrany idiota mnie tu wciągasz! Po co niby?! Dało ci to jakąś satysfakcję, że zrobiłeś mi na złość i jestem cała mokra?! - zrobiło mu się przykro. W końcu miał to być "romantyczny" żart, taki jaki jest w wielu filmach, a ona go skrzyczała wyzywając. Zabolało go. Po chwili zdała sobie sprawę z tego, że powiedziała coś, czego tak na prawdę nie zamierzała. Emocje nią zawładnęły i nie panowała nad sobą.
Wyszła z morza nadal trochę zła, ale również gryzło ją poczucie winy. Położyła się obok dziewczyn na ręczniku patrząc na Blanco. Stał tam ciągle z głową delikatnie opuszczoną. Chłopaki do niego podeszli i zaczęli rozmawiać.
- Dlaczego go tak potraktowałaś? - spytała zdziwiona rudowłosa.
- Nie wiem... - burknęła zasuwając okulary na oczy chcąc dalej się opalać.
- No ale... - zaczęła Mechi przewracając oczyma. - chyba musiałaś mieć jakiś powód. Gadaj. - podniosła się do pozycji siedzącej. Po kilku minutach myślenia odpowiedziała.
Wrócę jutro
OdpowiedzUsuńZajmuję ^^
OdpowiedzUsuńMmmmm <3
OdpowiedzUsuńJorge, zamiast robić romantyczne żarty to po prostu z nią pogadaj! Do roboty Blanco!
A mniam mniam, cudowny rozdział!
Masz kochanie talent!
Śle całuski i pozdrowienia dla najlepszej <3
Cis ;**
loveislikemagictry.blogspot.com
Ale mi teraz podsunęłaś pomysł kochana! <33
UsuńNa pewno go wykorzystam w następnym rozdziale ;d
Zorientujesz się, o co chodzi ;)
Dziękuję, ale kłamczuszku
Ty masz dopiero talent <333
Kocham bardzo ^.^
Pozdrawiam Moją Najcudowniejszą <333
Hahah nie ma za co xD
Usuńczekam w takim razie ^.^
JA NIE KLAMIE HALO HALO.
Nie badz taka skromna <3 <3
Kochaaaam× nieskończoność ♥♥♡♥
Już dodałam ^.^
UsuńZ dedykacją dla Mojej Najcudowniejszej <33
Super czekam na next
OdpowiedzUsuń