Martina
Poprosiłam Rugge, żeby mnie zabrał ze szpitala, więc po jakiś 10 minutach stał w mojej sali. Pomógł mi wejść do samochodu, a on poszedł do recepcji po wypis.
Przyszedł z kartką w ręku i odpalił silnik. Przez drogę zadawał mi pytania co chwile. Były one typu "nic Cię nie boli?", "na pewno wszystko dobrze?", "dzidzia nie jest głodna?". Gdy usłyszałam ostatnie pytanie wybuchłam śmiechem.
-Tak, Rugge. Dlatego, jak przyjedziemy do domu zrobisz mi masę naleśników z truskawkami, bananami, bitą śmietaną i oczywiście... -nie dokończyłam, bo chłopak zrobił to za mnie.
-Mnóstwem czekoladowej polewy! -zaśmiał się. -Jak moja księżniczka sobie życzy.
-Dziękuję, jesteś kochany, ale Rugge... Jesteś jakiś... hmm... inny. Coś się stało? -mina mu zmizerniała.
-Mech... Mercedes -poprawił się.- chyba kręci z Xab'em. Widziałem, jak ... no flirtowali. Lodo zrobiła mu awanturę. Wierzę, że nic pomiędzy nimi nie ma, ale .... gdyby nic się nie stało, to Lodovica nie miałaby powodu do zazdrości.. co nie?
-Nie mam pojęcia. Lodo czasami jest taka... dobra skończmy już ten temat. Będzie dobrze -uśmiechnęłam się do niego i położyłam swoją dłoń na moim jeszcze nie takim widocznym brzuszku. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę dziewczyny, chłopaków i Jorge...
Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu. Rugge w ramach umowy, poszedł do kuchni, a ja skierowałam się w stronę łazienki. Już miałam pukać, ale wyszła z niej Cami.
-Martina!!! Już jesteś!!! I jak tam dobrze się czujesz? Wszyatko dobrze? -przytuliła mnie.
-Tak, wszystko dobrze. Widziałaś gdzieś może Jorge?
-Pewnie jest w swoim pokoju. -uśmiechnęła się, co odwzajemniłam. Weszłam do łazienki i zrobiłam to, co musiałam. Następnie ruszyłam do mojego chłopaka <3
Jorge
Śmiałem się z Vicky w moim pokoju. Było extra! Przez dwie godziny gadałem z nią na najróżniejsze tematy. W pewnym momencie spytała się mnie, czy nauczę ją grać na gitarze. Zgodziłem się bez wahania, więc szybko wyjąłem instrument i kazałem jej usiąść na łóżku. Zrobiłem to samo co ona, tylko, że ja siedziałem tuż za nią, by pokazywać jej akordy. Oddałem jej gitarę i obejmując ją delikatnie, pokazałem jej chwyt E-dur. Położyłem swoją dłoń na jej i powoli przejechałem po strunach, by usłyszeć ten wspaniały dźwięk. Uśmiechnęła się zarumieniona. Odwzajemniłem gest i położyłem dłoń na jej kolanie, gdy do śroska weszła ... Martina? Przecież ona miała być w szpitalu!
-Hej. Stęskni... -przerwała, gdy nas zobaczyła. Vicky szybko wstała i odłożyła gitarę na bok. Przytuliła złą Tini.
-Cześć. Jak ja Cię dawno nie widziałam.... ! Jorge poczekaj chwilkę... -i wyciągnęła moją dziewczynę na korytarz.
Vicky
Byłam taka szczęśliwa, gdy Jorge zgodził się, by mnie nauczyć gry.... a gdy mnie dotknął... ahhh.... mogłabym patrzeć w jego oczy godzinami.... ale nagle do środka weszła.... Martina?! Oh, jak ja jej dłuuugo nie widziałam!
Po króciutkiej rozmowie wyciągnęęłam ją na korytarz.
-Muszę Ci coś powiedzieć. Podoba mi się Jorge! Aaaaaaaaaaaaa! -myślałam, że będzie piszczeć ze mną, ale ona tylko weszła z powrotem do pokoju i powiedziała:
-Nienawidzę Cię -do Jorge i wybiegła z domu. Szkoda, że Jorge za nią.... ;c
Bardzo fajny rozdzialik..... Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.... 😃
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♥