Z dedykacją dla Klaudii Bandyk <3
Dziękuję za pozytywne komentarze, które działają na mnie jak doping dla gracza ;3
Martina
Usiadłam na ławce i wybuchnęłam płaczem, gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
-Co Ty tu robisz sama? -zapytał Ruggero.
-Chciałam... no wiesz... Trochę pomyśleć. A Ty?
-Szłem do domu. Ale Cię zobaczyłem i nie przejdę obok Ciebie obojętnie, gdy płaczesz. Co się stało?
-Jorge ze mną wczoraj zerwał...
-A to dlatego dzisiaj był jakiś taki bez życia, w ogóle był dziwny. Chodź, pójdziemy się przejść nad jezioro.
-Nie chcę, nie mam nastroju....
-Bez gadania.
-Okey... -wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę jeziora. Rozmawialiśmy przy tym bardzo dużo, a kiedy nareszcie doszliśmy, usiedliśmy na piasku i obserwowaliśmy, jak fale uderzają o brzeg. Muszę przyznać, że było tu zimno... Rugge to chyba zauważył i okrył mnie swoją bluzą.
-Dzięki. -powiedziałam. Chwile milczeliśmy.
-Wiesz... Mógłbym Cię o coś poprosić? Wiem, że to nie jest za najlepsza chwila, ale... To ważne.
-Jasne, to o co chodzi?
-No bo Mercedes za 3 dni ma urodziny i chciałbym, żebyśmy całą paczką wyjechali na małe wakacje. Wcześniejszy wyjazd się nie udał, chcę jej to wynagrodzić, że nie byłem z nią przez tamten okres, bo pomagałem Jorge. Proszę Cię o to, byś namówiła Twojego tatę na ten wyjazd, bo ja muszę przyszykować wszystko. Mogę na Ciebie liczyć? -uśmiechnęłam się.
-Zawsze i wszędzie. Pomogę Ci. -przytulił mnie.
-Idziemy już? -zapytał.
-Sam chciałeś, żebyśmy tu przyszli. Siedzimy jakieś 10 minut.
-Nie mam na sobie koszulki. Trochę mi zimno...
-No dobra. -wstaliśmy i poszliśmy do naszego domu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem krótki, ale tak bardzo chciałam go teraz dodać, później dopiszę resztę ;3
Te amo <3
Dziękuję za pozytywne komentarze, które działają na mnie jak doping dla gracza ;3
Martina
Usiadłam na ławce i wybuchnęłam płaczem, gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
-Co Ty tu robisz sama? -zapytał Ruggero.
-Chciałam... no wiesz... Trochę pomyśleć. A Ty?
-Szłem do domu. Ale Cię zobaczyłem i nie przejdę obok Ciebie obojętnie, gdy płaczesz. Co się stało?
-Jorge ze mną wczoraj zerwał...
-A to dlatego dzisiaj był jakiś taki bez życia, w ogóle był dziwny. Chodź, pójdziemy się przejść nad jezioro.
-Nie chcę, nie mam nastroju....
-Bez gadania.
-Okey... -wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę jeziora. Rozmawialiśmy przy tym bardzo dużo, a kiedy nareszcie doszliśmy, usiedliśmy na piasku i obserwowaliśmy, jak fale uderzają o brzeg. Muszę przyznać, że było tu zimno... Rugge to chyba zauważył i okrył mnie swoją bluzą.
-Dzięki. -powiedziałam. Chwile milczeliśmy.
-Wiesz... Mógłbym Cię o coś poprosić? Wiem, że to nie jest za najlepsza chwila, ale... To ważne.
-Jasne, to o co chodzi?
-No bo Mercedes za 3 dni ma urodziny i chciałbym, żebyśmy całą paczką wyjechali na małe wakacje. Wcześniejszy wyjazd się nie udał, chcę jej to wynagrodzić, że nie byłem z nią przez tamten okres, bo pomagałem Jorge. Proszę Cię o to, byś namówiła Twojego tatę na ten wyjazd, bo ja muszę przyszykować wszystko. Mogę na Ciebie liczyć? -uśmiechnęłam się.
-Zawsze i wszędzie. Pomogę Ci. -przytulił mnie.
-Idziemy już? -zapytał.
-Sam chciałeś, żebyśmy tu przyszli. Siedzimy jakieś 10 minut.
-Nie mam na sobie koszulki. Trochę mi zimno...
-No dobra. -wstaliśmy i poszliśmy do naszego domu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem krótki, ale tak bardzo chciałam go teraz dodać, później dopiszę resztę ;3
Te amo <3
Super !
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga !
Cudowny rozdział i niesamowity rozdziały !
Zapraszam do mnie : newstoryaboutleonettaslove.blogspot.com
Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńTe amo ;**
Dziękuję za dedykację i życzę dalszej weny..... Super rozdział.....
OdpowiedzUsuń