Bardzo Wam Dziękuję za te wspaniałe komentarze ;* Kocham W;as i wiele to dla mnie znaczy *.* Jeżeli na czyimś bloga zaobserwowanym przeze mnie nie komentuje to znaczy, że nie mam czasu. Nauka, dodatkowe zajęcia itd... Zrozumcie /

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 11 sezon 2

Martina


   Kiedy wybiegłam z sali Jorge od razu wpadłam w ramiona Diego. Wybuchnęłam płaczem. Otulił mnie swoimi ramionami.
   - Cii... Nie płacz... Co się stało? - chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam... nie mogłam nic z siebie wydusić. Staliśmy tak na środku korytarza przytuleni do siebie.
   - Ej no, Tini... Nie płacz.... Wszystko będzie dobrze...
   - Dziękuję...
   - Za co? - zaśmiał się.
   - Za to, że jesteś tu teraz ze mną i mi pomagasz....
   - Jesteś moją przyjaciółką i... nie, nic już.
   - Mi możesz powiedzieć. - uśmiechnęłam się do niego.
   - Nie, na prawdę, to nic takiego.
   - Okey...- oderwałam się od chłopaka. - Lepiej już pójdę do domu. Jorge pewnie nie chce bym tutaj była... Pa. - pocałowałam go w policzek i opuściłam szpital. Na pieszo poszłam do domu. Jeszcze znając moje szczęście pod koniec drogi zaczął padać deszcz. Mokra weszłam do środka.
   - Martina co Ci się stało?! Marsz się przebrać! I gdy skończysz przychodzisz do mojego gabinetu. Porozmawiamy sobie trochę. - oznajmił tata stanowczym głosem.
 
   Już od 15 minut bredzi na temat tego, że opuszczam zajęcia, włóczę się gdzieś po ulicy, że zrobiłam się jakaś dziwna...
    -Tato możesz skończyć?! Nie dziwie się, że teraz mi robisz awantury skoro nie masz zielonego pojęcia, co się dzieje u mnie! Nic o mnie nie wiesz! Dlatego proszę Cię, daruj sobie. - wyszłam mimo sprzeciwu mojego ojca i pobiegłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się na łóżku. Łzy spłynęły mi po policzkach...



2 komentarze:

  1. Świetny! <3
    Szkoda, że taki krótki ;/ ale spk.
    czekam na next i zapraszam do mnie ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny.... Trochę krótki ale fajny.... Życzę weny i czekam na następny....

    OdpowiedzUsuń