Bardzo Wam Dziękuję za te wspaniałe komentarze ;* Kocham W;as i wiele to dla mnie znaczy *.* Jeżeli na czyimś bloga zaobserwowanym przeze mnie nie komentuje to znaczy, że nie mam czasu. Nauka, dodatkowe zajęcia itd... Zrozumcie /

środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 4 s. 3





4





     Dziewczyna obudziła się na kanapie w salonie. Było jeszcze ciemno, więc domyślała się, że jest noc. Spojrzała na zegarek i ujrzała 3 nad ranem. Jęknęła. Przeciągnęła się leniwie i wstała. Udała się do kuchni w celu, by napić się szklanki wody.
     Wyciągnęła z szafki szklankę. Sięgnęła po butelkę wody stojącą na blacie i nalała cieczy do naczynia. Westchnęła. Cały czas po głowie chodził jej Jorge. "Dlaczego mnie pocałowałeś?" zadawała sobie pytanie. "Przecież masz podobno dziewczynę, Roxy..." Zerknęła na swojego iPhone'a. Po dłuższym zastanowieniu się chwyciła go do ręki i wybrała numer do Lodovica'i. 
      Zaspana dziewczyna, jednak odebrała, nie patrząc kto dzwoni.
     - Halo? - usłyszała.
     - Cześć, Lodovica.
     - Martina?! Cześć... ale... po co dzwonisz do mnie o.. w pół do czwartej?...
     - Chciałam pogadać. Wiem, że to nie najlepsza pora na to, ale ... może inaczej. Pójdziemy dzisiaj na zakupy? 
     - Jasne. O 15.00? Tylko będziesz musiała przyjść po mnie do biura.
     - Okey. Dzięki. Dobranoc. - uśmiechnęła się.
     - Nie masz za co. Dobranoc. - także się uśmiechnęła i rozłączyła.


     Blondynka ubrana w czarną spódniczkę i białą koszulę podeszła do drzwi wierzowca, w którym pracuje jej przyjaciółka. Na kafelkach było słychać stukot jej czarnych koturn. 
     - Dzień dobry - powiedziała, gdy przywitał ją wysoki mężczyzna. - Gdzie znajdę pannę Lodovica'ę Comello?
     - Zaprowadzę panią. 
     Wziął ją pod ramię i szli po schodach. Przez drogę wypytywał ją jak ma na imię, kim jest dla Comello i takie tam. Aż w końcu dotarli.
     - Dziękuję.
     - Ależ nie ma za co, pani Stoessel. To była dla mnie przyjemność. - i odszedł.
     Dziewczyna stojąc przed drzwiami gabinetu jej przyjaciółki delikatnie zapukała.
     - Proszę! - usłyszała, więc weszła. A tam co ujrzała?... Lodovica'ę z Jorge'm.
     - Martina! Jak ja za Tobą tęskniłam! - krzyknęła i przytuliła ją z całych sił. Podczas tulenia spojrzała w oczy Jemu. Przeszedł ją dreszcz.Uśmiechnął się do niej delikatnie. Od razu przypomniała się im scena z wczorajszego pocałunku.
     - Jorge mogę się wcześniej zwolnić? - spytała błagalnie. 
     - Okey. Długo się nie widzieliście. Ale nie spóźnij się jutro do pracy. - zaśmiał się. Czarnowłosa uśmiechnęła się i pociągnęła blondynkę w stronę wyjścia.


     - Dlaczego się nie odzywałaś, jak byliśmy u mnie w gabinecie? Czyżbyś się bała konfrontacji z Jorge'm?
     - Widziałam się z nim już wcześniej. - wyjaśniła.
     - Uuu... Kiedy? - spytała ciekaw tego zdarzenia.
     - Wczoraj, no chyba nie dziś. 
     - No nie wiem... i co robiliście? - spytała poruszając dziwnie brwiami.
     - Gadaliśmy. O różnych rzeczach i... dowiedziałam się, że ma dziewczynę. Potem poszliśmy się przejść nad morze i... - przerwała. Uświadomiła sobie, że nie potrzebnie o tym wspomniała. - Nieważne.
     - Ważne. Gadaj. - zatrzymali się. Martina westchnęła.
     - Ugh... pocałował mnie. Już - zaczęła iść. - Zadowolona? - warknęła. Lodo przyśpieszyła i chwyciła ją za nadgarstek.
     - Jak to pocałował? Przecież ma dziewczynę!
     - Nie wiem! - między nie zapadła cisza.
     - Okey Tini... idziemy na te zakupy?
     - Jasne... 


     - No ale tato! - krzyknęła. Właśnie się dowiedziała, że za dwie godziny odbędzie się taka "impreza" w firmie z okazji jej otwarcia. Martina nie miała ochoty przez 4 godziny towarzyszyć synowi wspólniczki jego ojca - czyli Jorge.
     - Martina! Przecież tak się lubiliście! A teraz nagle co? - blondynka zamilkła. - No widzisz? Ubierz się ładnie, będę czekać w salonie.
     Zła odeszła do swojego pokoju.

     Stanęła przed szafą. W końcu po długich rozmyśleniach zdecydowała na białą sukienkę z kołnierzykiem i czarnym paskiem. Buty wybrała również czarne - szpilki. Przebrała się i tylko dopracowała swój wcześniejszy makijaż. Na rękę założyła złoty zegarek i sięgnęła po czarną torebkę. Zadowolona z efektu zeszła do swojego ojca.
   

     - Dzień dobry - przywitał się z wszystkimi German. - Oto moja córka, Martina.
     I wtedy wzrok wszystkich skupił się na tej młodej dziewczynie. Rozejrzała się po sali i zatrzymała wzrok na Jorge'u, który z uśmiechem na nią patrzył. Uniósł kieliszek z szampanem do góry, jakby robił "toast" i wypił jego zawartość.

Rozdział 8 s.3

     Kiedy nareszcie stanęli dojeżdżając do wynajętego domku, Martina się obudziła. Zasnęła w czasie podróży, przez co Blanco mógł w spokoju pomyśleć, popatrzeć się na nią bez zbędnych pytań.
     - Och ślicznotko... pora wychodzić. - powiedział sam do siebie. Wyszedł z samochodu okrążając go. Otworzył drzwi od strony ładnej blondynki i odpinając jej pasy, delikatnie wziął na ręce. Jej kruche ciało powoli się wtulało w jego tors. Uśmiechnął się do siebie.
     - Co ze mną robisz? … - spytała szeptem, nawet nie otwierając oczu.
     - Niosę cię do pokoju, nie widać? - zaśmiał się.
     - Mogłeś mnie po prostu obudzić. - spojrzała na niego mrużąc oczy bolące od światła.
     - Za słodko spałaś, nie zrobiłbym tego. - uśmiechnęła się rumieniąc.
     - No co? - ponownie się zaśmiał ukazując swoje śnieżnobiałe zęby.
     - Nic, nic... mógłbyś mnie wreszcie gdzieś odnieść? Trochę chce mi się spać... - zawtórowała mu.
     - Już... - wyjął klucze z kieszeni i otworzył drzwi. Wniósł ją do środka i zauważył kanapę. Położył na nią swoją byłą dziewczynę. - Zaraz ci przyniosę koc, okay? - kiwnęła głową, zamykając oczy. 
     Brunet cofnął się i zamknął wcześniej otwierane drzwi. Wszedł do każdego pokoju i po 4 próbie w końcu go odnalazł. Zabrał go z białej pościeli. Zbiegł szybko po schodach i gdy znajdował się już w salonie, przykrył nim blondynkę.
     - Słodkich snów, kochanie... - ucałował jej czoło. Postanowił po przynosić walizki, posprzątać tu trochę i rozpakować się, a to wszystko mając słuchawki w uszach. 


     Po dwóch godzinach nareszcie skończył. Był zmęczony, więc udał się do salonu. Usiadł na fotelu i spojrzał przez okno. Nagle wpadł na pomysł. Wstał i kucnął przy Martinie. Delikatnie zaczął ja budzić szturchając w łokieć. 
     Ale nie skutkowało. Wpadł na drugi pomysł. Pochylił się i musnął jej szyję. Ruszyła się. Ponownie to zrobił. Kiedy otworzyła oczy i zauważyła jego, przyssanego do jej szyi momentalnie się podniosła.
     - Co ty wyprawiasz?! … - krzyknęła wstając z kanapy.
     - Chciałem cię obudzić. - powiedział uśmiechając się.
     - Następnym razem dostaniesz w ryj, Blanco. - syknęła. - Po co mnie obudziłeś? 
     - Jestem zmęczony. Poszlibyśmy razem na plażę, odprężyli się... co ty na to?
     - Gdzie są moje ciuchy?… - spytała cicho zgadzając się na jego propozycję.
     - Pierwsze drzwi po lewej, jak wchodzisz do kuchni. Kuchnia jest tam. - wskazał dłonią za nią. Przytaknęła i ruszyła, by się przebrać w strój kąpielowy.

     Martina ubrała na siebie wybrany strój, chwyciła wcześniej przyszykowaną torbę i wyszła przed budynek, gdzie miała czekać na Jorge. Kiedy się zjawił poszli razem na plażę.

Wracam? Nie mam pojęcia...


Witam Wszystkich.

Nie było mnie 3 miesiące. dużo się pozmieniało. Od tego czasu dodałam rozdział z notką na drugim blogu.Od Przyjaźni Do Miłości ~ Leonetta ) 

                          -        Hmmm.... nawet nie wiem co napisać... Zawiesiłam blogi... 
Ale ten rozdział krótko zaczęłam, i przy wolnej chwili dopisywałam po kawałku... Stwierdzam, że długość jest dobra... 
Więc widząc ten post, domyślacie się, że postanowiłam coś dodać. Nie było mnie ok 3 miesiące. I wiecie co? Nawet jeśli bym dalej pisała, to bym tego rozdziału nie dodała.
A jednak. 
Pochłonęła mną książka "Hopeless" i "Losing Hope" autorki Colleen Hoover.
I dam sobie rękę uciąć pisząc, że one są niesamowite. Genialne. Piękne. 
Zakochałam się w tej serii i zupełnie inaczej podeszłam do spraw z bloggerem.
Po słowach autorki, mówiących, że jej marzenie z dzieciństwa się spełniło, wracając do niego po latach, pomyślałabym, że dlaczego nagle miałabym ja stracić tę szansę?
Notka się przedłużyła. Trudno xd.
Nie chcę stracić tej szansy.
Nie wiem jak na razie, czy chcę wrócić do bloga "Życie Martiny", albo "Nienawiść jest siłą przyciągającą tak, jak miłość".           -

Nie jestem jeszcze niczego pewna.
Ale się nie poddam.
Będę się starała dodawać posty przynajmniej co jakiś czas. 
Albo zacznę nową historię ?
Już sama nie wiem...
Piszcie. odpowiadajcie. komentujcie... 
Jestem ciekawa waszej reakcji :)